Ale dałam sobie dzisiaj wycisk! Stwierdziłam, że spróbuję treningów Fitness Blender i jutro chyba się nie podniosę z łózka :P Po wczorajszym treningu, który Ewa wrzuciła na swojego fanpage'a miałam dzisiaj zakwasy, więc początek treningu był ciężki :D W ogóle na stronie Fitness Blender jest tyle różnych treningów, że nie wiedziałam, które wybrać. Po jakimś czasie udało mi się skleić trening: rozgrzewka, Butt and Thigh Workout, Six Pack Burn Out i Fat Burning HIIT Cardio Workout. Miałam w planach jeszcze rozciąganie, ale ostatni trening miał Stretching pod koniec, więc zrezygnowałam. Udało mi się ćwiczyć przez ok. 1h, bo dorzuciłam jeszcze 8 min abs level 1. Niby ćwiczenia są krótkie, bo trwają 15-20 minut, ale są tak intensywne, że masakra! Głównie dzisiaj pracowały moje nogi, dlatego naprawdę obawiam się jutrzejszego poranka :D a wieczorem idziemy na miasto, bo jest Światowy Dzień Farmaceuty i nasz kierunek robi imprezę.
Dzisiaj byłam z dziewczynami z grupy w McDonald's i zobaczyłam McFlurry Oreo (uwielbiam McFlurry w każdym smaku). Naprawdę niewiele brakowało, żebym go kupiła. Na szczęście mój zdrowy rozsądek nie zawiódł mnie tym razem :-)
Zaczęłam drugi tydzień moich zmagań o lepszą sylwetkę i jestem z siebie zadowolona. W tamtym tygodniu ani razu nie przekroczyłam kalorii (wręcz nie dobijałam) i ćwiczyłam 3 razy (chociaż miało być 4). Codziennie zostaje mi trochę kalorii i sama się sobie dziwię, że nie "wypełniam" ich słodkim, albo jakimkolwiek jedzeniem. Uczę się jeść tylko wtedy kiedy jestem naprawdę głodna, a ignorować ochotę na coś i właśnie to jest przyczyną, że nie dobijam do moich 1650 kcal. Ale taki zapas wykorzystam pewnie jutro, bo alkohol ma trochę kalorii, no i w piątek wybieram się na oddawanie krwi, więc na pewno wjedzie czekolada!
Śniadanie (507 kcal)
- szklanka świeżo wyciskanego soku z pomarańczy
- kasza jaglana z siemieniem lnianym, otrębami pszennymi, słonecznikiem, żurawiną suszoną, bananem, jogurtem naturalnym i cynamonem
- zielona herbata
II śniadanie (356 kcal)
- 2 kromki chleba wiejskiego z masłem, szynką wędzoną i pomidorem
- jabłko
Obiad (266 kcal)
- zupa z soczewicy i pomidorów z grzankami z połowy kromki chleba razowego
- 2 kawałki arbuza
- jabłko
- herbata owocowa
Kolacja (311 kcal)
- pół puszki tuńczyka w kawałkach w wodzie
- papryka czerwona, pomidor, oliwki
- białko serwatkowe czekolada-orzech z mlekiem i wodą
- 10 g migdałów
- 10 g pistacji
- herbata czerwona
Razem: 1440 kcal
B: 77 T:34 W: 214 (kiepsko...)
Chciałam nawet zjeść jajeczka czekoladowe, żeby nie było zbyt mało kalorii (boję się spowolnienia metabolizmu), ale jakoś nie miałam ochoty. Rozumiecie to, ja nie miałam ochoty na słodkie! Cuda się dzieją :P
Trzymajcie się chudziny!
Inna_1
14 maja 2014, 15:39Super że nie poddałaś się w Mc ;D no a za nie zjedzenie jajka czekoladowego to masz ode mnie brawa na stojąco ;)
Nastel
14 maja 2014, 13:49Brawo, może też się skusze na ten trening, bo właśnie szukałam coś intensywnego ;)
Aguilerra
13 maja 2014, 23:55trzymaj formę :)!