Wszystko szło tak ładnie, aż do wczoraj. Niedziela kojarzy mi się z takim słodyczowym dniem. Jadłam ładnie cały dzień, aż do wieczora. Stwierdziłam, że zjem do filmu cukierka i parę Maltesersów (dla tych co nie wiedzą co to, to takie czekoladowe kulki z chrupkim środkiem). No i nie to, że rzuciłam się na słodkie (tak byłoby łatwiej), ale brałam jednego cukierka i za chwilę szłam po następnego, przecież to tylko jeden cukierek! No właśnie takie coś jest najgorsze, bo nawet nie wiesz kiedy zjesz pół opakowania! Potem z M. zrobiliśmy naleśniki pszenno-razowe i zjedliśmy z twarogiem i powidłami. Po tych słodkościach przestałam dodawać kalorie, bo załamałabym się pewnie liczbą. Niedobrze mi było przed snem i to chyba taka moja nauczka. Oczywiście nie poćwiczyłam, bo byłam zbyt pełna. Po za tym boli mnie coś całe ciało, szczególnie nogi (pewnie po sobotnim rowerze) więc ten dzień bez ćwiczeń chyba wyszedł na dobre. Dzisiaj wciąż mnie boli, ale w planach mam skalpel.
W ogóle wpisałam sobie w kalendarzu, co i kiedy mam ćwiczyć. Wyszło 5 dni w tym tygodniu. Mam nadzieję, że będę się tego trzymać.
Dziś byłam od rana na uczelni. Pewna organizacja studencka rozdawała krówki i się skusiłam na jedną. Oczywiście wliczona w bilans kaloryczny ;-)
Ogólnie ciężki tydzień przede mną. Sporo nauki i w ogóle, dlatego dzisiaj jestem na chwilę, bo muszę jeszcze sprzątnąć pokój, zrobić skalpel i zacząć się uczyć ;-)
Śniadanie (271 kcal)
- musli orkiszowe bez cukru z jagodami goja (ostatnio wam napisałam, że acai, a to goja, więc przepraszam ;-) ) z mlekiem i kawałkiem gorzkiej czekolady
- 2 wafle graham
- zielona herbata z cytryną
II śniadanie (318 kcal)
- jajko smażone na łyżeczce oleju
- 1 wafel graham
- banan
- 250 ml soku Vega Prowansalskie Pola
- mięta
Posiłek na uczelni (230 kcal)
- dwie kromki chleba żytniego razowego z pastą z awokado, kiełkami brokuła, szynką wieprzową i ogórkiem
- krówka
Obiad (466 kcal)
- 2 kotlety z mięsa z indyka, ryżu i cukinii
- 200 g ziemniaków
- mix sałat z sosem koperkowo-ziołowym i ogórkiem
Podwieczorek (54 kcal)
- 80g różowego winogrona
- czarna herbata z cytryną
Kolacja (przede mną, po ćwiczeniach) (304 kcal)
- białko serwatkowe o smaku czekoladowo-orzechowym z mlekiem
- 125 g twarogu półtłustego z papryką i ogórkiem
- pokrzywa, czerwona herbata/melisa
Razem: 1642 kcal
B/T/W: 86/57/193
Muszę zacząć kontrolować węglowodany...
Miłego dnia chudziny ;-)
W ogóle wpisałam sobie w kalendarzu, co i kiedy mam ćwiczyć. Wyszło 5 dni w tym tygodniu. Mam nadzieję, że będę się tego trzymać.
Dziś byłam od rana na uczelni. Pewna organizacja studencka rozdawała krówki i się skusiłam na jedną. Oczywiście wliczona w bilans kaloryczny ;-)
Ogólnie ciężki tydzień przede mną. Sporo nauki i w ogóle, dlatego dzisiaj jestem na chwilę, bo muszę jeszcze sprzątnąć pokój, zrobić skalpel i zacząć się uczyć ;-)
Śniadanie (271 kcal)
- musli orkiszowe bez cukru z jagodami goja (ostatnio wam napisałam, że acai, a to goja, więc przepraszam ;-) ) z mlekiem i kawałkiem gorzkiej czekolady
- 2 wafle graham
- zielona herbata z cytryną
II śniadanie (318 kcal)
- jajko smażone na łyżeczce oleju
- 1 wafel graham
- banan
- 250 ml soku Vega Prowansalskie Pola
- mięta
Posiłek na uczelni (230 kcal)
- dwie kromki chleba żytniego razowego z pastą z awokado, kiełkami brokuła, szynką wieprzową i ogórkiem
- krówka
Obiad (466 kcal)
- 2 kotlety z mięsa z indyka, ryżu i cukinii
- 200 g ziemniaków
- mix sałat z sosem koperkowo-ziołowym i ogórkiem
Podwieczorek (54 kcal)
- 80g różowego winogrona
- czarna herbata z cytryną
Kolacja (przede mną, po ćwiczeniach) (304 kcal)
- białko serwatkowe o smaku czekoladowo-orzechowym z mlekiem
- 125 g twarogu półtłustego z papryką i ogórkiem
- pokrzywa, czerwona herbata/melisa
Razem: 1642 kcal
B/T/W: 86/57/193
Muszę zacząć kontrolować węglowodany...
Miłego dnia chudziny ;-)
cludiix.
5 marca 2014, 01:03Mi też niedziela kojarzy się takimi dniem grzeszków :P mam nadzieję, że uda Ci się zacząć ćwiczyć regularnie, tak jak sobie zaplanowałaś :) Lato cooraz bliżej! ^^
kalliope
4 marca 2014, 23:42Oj tam każdemu należy się słodyczowy dzień ;) tak masz rację, z talii spadlo najwiecej ok 5 cm :)
dola123
4 marca 2014, 20:47Odp. hula-hop i treningi z Mel B oraz brzuszki ot to cała receptura ;D
Aguilerra
3 marca 2014, 20:35http://www.fitlifestyle.pl/2013/07/insanity-czyli-jak-cwiczyc.html tutaj znajdziesz wszystko, co Cię interesuje :)
Saineko
3 marca 2014, 17:52a co to za białko serwatkowe pijasz? Już tyle razy miałam spytać.A słodkości 9i słoności) są właśnie takie zdradliwe :( a Maltesersy uwielbiam, ale w Polsce nie wiem nawet gdzie dostać (i dobrze :D)