Dzień dobry!
Ależ dzisiejszy dzień mi się dłuży. Miałam tylko jedne zajęcia na 10, ale nie poszłam, bo mam jeszcze 2 nieobecności do wykorzystania. Po 11 miałam wizytę u ginekologa, więc bez sensu byłyby te zajęcia, bo mogłabym być tam niecałą godzinę. Póki co wszystko w porządku, za 3 tygodnie wyniki cytologii, ale pan doktor powiedział, że raczej nie mam się czego obawiać.
O 14 poszłam biegać. Zmieniłam trochę trasę. Zamiast 2 kółek dookoła parku, pobiegłam nad jezioro. Przebiegłam 1/4 jeziora i zawracałam. W drodze powrotnej zaczepił mnie pan rowerzysta. Mówił jaka to ładna pogoda i gadaliśmy trochę o bieganiu i rowerach, a ja cały czas biegłam! Kiedyś mi się wydawało, że nie mogłabym z kimś biegać, bo nie dałabym rady gadać (chociaż to niby najlepszy sposób na dobranie odpowiedniego tempa), a tu taka niespodzianka. Wydłużam swoje biegi, żeby w końcu zaliczyć pierwsze 10 km. Tak się dzisiaj spisałam:
Wydaje się, że wracam do poprzedniego tempa. Chociaż dzisiaj nieprzyjemnie mi się biegało. Nie mogłam się wypróżnić przed wyjściem i strasznie mnie to męczyło...
Ale ogólnie cieszę się, że wyszłam pobiegać, bo jak szłam do lekarza, to było mi zimno i myślałam, że z biegania nici.
Chudziny już jutro tłusty czwartek! Skusicie się na pączka, albo inne łakocie? Ja jutro nie liczę kalorii. Myślę, że raz w miesiącu mogę sobie na coś takiego pozwolić. Na pewno zjem pączka z ajerkoniakiem, no i zobaczę co mi jeszcze zaoferują :D . Kupiłam wcześniej groupon na włoską pizzę i chyba jutro z M. go wykorzystamy. Następny taki dzień równo za miesiąc - moje urodziny :-) a kwietniowy w święta ;-)
Nie jem już jakiś czas słodyczy, nawet nie zauważyłam od kiedy. Bo to białko serwatkowe o smaku czekolady miało mi je zastępować i świetnie daje sobie radę :-) Do tego kostka gorzkiej czekolady do owsianki i 2 owoce dziennie. Jakoś dzięki temu mnie nie ciągnie, a mam w pokoju całe pudło słodyczy.
Pączki poza tłustym czwartkiem jem jeszcze max. 2 razy w roku. Ogólnie nie ciągnie mnie do nich, wolałabym chipsy, ciastka, czekoladę, ale w tłusty czwartek stają się czymś pysznym :-) Dlatego nie będę miała uczucia, że jak zjem pączka, to codziennie będę miała ochotę, bo jak wiadomo organizm po jakimś czasie się odzwyczaja i nie mamy ochoty na słodycze itp.
Zastanawiałam się czy nie kupić chipsów, ale ciężko będzie mi się po nich otrząsnąć, poza tym mimo wszystko muszę się pilnować. Pączki i tak mają sporo kalorii i tłuszczy trans, nie potrzebują towarzystwa chipsów!
Jutro też planuję pobiegać, jeszcze przed zjedzeniem pączków :D chociaż możliwe, że jeden wpadnie między zajęciami, bo mam od 8 do 14:45 z małą przerwą. A jak nie pobiegam, to poćwiczę na pewno.
Chciałabym naprzemiennie jeden dzień biegać lub ćwiczyć kardio, a w drugi wykonywać ćwiczenia wzmacniające (Skalpel). Niestety od kiedy zaczęła się uczelnia siły opadają i chęci niestety też... Już mam parę terminów kolokwiów startując od następnego tygodnia...
Śniadanie (423 kcal)
- owsianka na wodzie z mlekiem, kostką gorzkiej czekolady, siemieniem lnianym, słonecznikiem i otrębami owsianymi
- pomarańcza
- zielona herbata
II śniadanie (408 kcal)
- 3 małe kromki chleba razowego z ziarnami z pastą z awokado, szynką wędzoną, kiełkami brokuła i pomidorem
- jabłko
- herbata miętowa
Obiad (311 kcal)
- makaron pełnoziarnisty z cukinią i papryką
- pokrzywa
Podwieczorek (138 kcal)
- białko serwatkowe o smaku czekoladowo-sezamowym z mlekiem i wodą i łyżeczką ciemnego kakao
Kolacja: jeszcze nie wiem, planowałam twaróg z warzywami, ale jadę do M. i zobaczymy jak wyjdzie ;-)
Zostało mi jeszcze 371 kcal więc coś wymyślę :-)
Miłego wieczorku i tłustego czwartku :-)
Ależ dzisiejszy dzień mi się dłuży. Miałam tylko jedne zajęcia na 10, ale nie poszłam, bo mam jeszcze 2 nieobecności do wykorzystania. Po 11 miałam wizytę u ginekologa, więc bez sensu byłyby te zajęcia, bo mogłabym być tam niecałą godzinę. Póki co wszystko w porządku, za 3 tygodnie wyniki cytologii, ale pan doktor powiedział, że raczej nie mam się czego obawiać.
O 14 poszłam biegać. Zmieniłam trochę trasę. Zamiast 2 kółek dookoła parku, pobiegłam nad jezioro. Przebiegłam 1/4 jeziora i zawracałam. W drodze powrotnej zaczepił mnie pan rowerzysta. Mówił jaka to ładna pogoda i gadaliśmy trochę o bieganiu i rowerach, a ja cały czas biegłam! Kiedyś mi się wydawało, że nie mogłabym z kimś biegać, bo nie dałabym rady gadać (chociaż to niby najlepszy sposób na dobranie odpowiedniego tempa), a tu taka niespodzianka. Wydłużam swoje biegi, żeby w końcu zaliczyć pierwsze 10 km. Tak się dzisiaj spisałam:
Wydaje się, że wracam do poprzedniego tempa. Chociaż dzisiaj nieprzyjemnie mi się biegało. Nie mogłam się wypróżnić przed wyjściem i strasznie mnie to męczyło...
Ale ogólnie cieszę się, że wyszłam pobiegać, bo jak szłam do lekarza, to było mi zimno i myślałam, że z biegania nici.
Chudziny już jutro tłusty czwartek! Skusicie się na pączka, albo inne łakocie? Ja jutro nie liczę kalorii. Myślę, że raz w miesiącu mogę sobie na coś takiego pozwolić. Na pewno zjem pączka z ajerkoniakiem, no i zobaczę co mi jeszcze zaoferują :D . Kupiłam wcześniej groupon na włoską pizzę i chyba jutro z M. go wykorzystamy. Następny taki dzień równo za miesiąc - moje urodziny :-) a kwietniowy w święta ;-)
Nie jem już jakiś czas słodyczy, nawet nie zauważyłam od kiedy. Bo to białko serwatkowe o smaku czekolady miało mi je zastępować i świetnie daje sobie radę :-) Do tego kostka gorzkiej czekolady do owsianki i 2 owoce dziennie. Jakoś dzięki temu mnie nie ciągnie, a mam w pokoju całe pudło słodyczy.
Pączki poza tłustym czwartkiem jem jeszcze max. 2 razy w roku. Ogólnie nie ciągnie mnie do nich, wolałabym chipsy, ciastka, czekoladę, ale w tłusty czwartek stają się czymś pysznym :-) Dlatego nie będę miała uczucia, że jak zjem pączka, to codziennie będę miała ochotę, bo jak wiadomo organizm po jakimś czasie się odzwyczaja i nie mamy ochoty na słodycze itp.
Zastanawiałam się czy nie kupić chipsów, ale ciężko będzie mi się po nich otrząsnąć, poza tym mimo wszystko muszę się pilnować. Pączki i tak mają sporo kalorii i tłuszczy trans, nie potrzebują towarzystwa chipsów!
Jutro też planuję pobiegać, jeszcze przed zjedzeniem pączków :D chociaż możliwe, że jeden wpadnie między zajęciami, bo mam od 8 do 14:45 z małą przerwą. A jak nie pobiegam, to poćwiczę na pewno.
Chciałabym naprzemiennie jeden dzień biegać lub ćwiczyć kardio, a w drugi wykonywać ćwiczenia wzmacniające (Skalpel). Niestety od kiedy zaczęła się uczelnia siły opadają i chęci niestety też... Już mam parę terminów kolokwiów startując od następnego tygodnia...
Śniadanie (423 kcal)
- owsianka na wodzie z mlekiem, kostką gorzkiej czekolady, siemieniem lnianym, słonecznikiem i otrębami owsianymi
- pomarańcza
- zielona herbata
II śniadanie (408 kcal)
- 3 małe kromki chleba razowego z ziarnami z pastą z awokado, szynką wędzoną, kiełkami brokuła i pomidorem
- jabłko
- herbata miętowa
Obiad (311 kcal)
- makaron pełnoziarnisty z cukinią i papryką
- pokrzywa
Podwieczorek (138 kcal)
- białko serwatkowe o smaku czekoladowo-sezamowym z mlekiem i wodą i łyżeczką ciemnego kakao
Kolacja: jeszcze nie wiem, planowałam twaróg z warzywami, ale jadę do M. i zobaczymy jak wyjdzie ;-)
Zostało mi jeszcze 371 kcal więc coś wymyślę :-)
Miłego wieczorku i tłustego czwartku :-)
siczma
27 lutego 2014, 22:00Ah, no nie dostaliśmy od tak, jakaś firma zaproponowała naszej szkole ze może wykonać bluzy, wybraliśmy projekt i trzeba było zapłacić;) ale ogolnie bardzo podoba mi się ten pomysł;)
fokaloka
27 lutego 2014, 17:31Ja tam nie wierzę w takie przesądy :)
chanells
27 lutego 2014, 15:14bieganie fajnie wplywa na jedrnosc ciala
siczma
26 lutego 2014, 22:16myślę, że kolacja miała jeszcze ze 400 kalorii:)
fokaloka
26 lutego 2014, 21:34Ja jutro nie jem pączków, do końca miesiąca postanowiłam, że nie tknę słodkości :)
carmellee
26 lutego 2014, 18:47ja sobie jutro pozwolę na jednego, wypasionego pączka :) nooo, może 2 :D
lovyourself
26 lutego 2014, 18:37lubie to motto strong is the new skinny, szkoda że jak byłam w gimnazjum nie było to modne, byłabym szczupła, a tak teraz mi trudniej, ja też biegam, ale jak Ty super biegasz ! 2. ja jem 2 pączki jutro i się nie przejmuje ;p
Saineko
26 lutego 2014, 18:35bleeee ;) na szczescie mam juz 'mleko', wiesz - chyba masz racje z tym tłustym czwartkiem. nie rusze jutro pączków
Saineko
26 lutego 2014, 18:30gratuluje wyrwałości, ja niestety dziś poległam :(