Nawet nie wiem kiedy minęły te 3 tygodnie! Muszę to uznać za mój naprawdę spory sukces! Chyba tylko raz udało mi się wytrwać na diecie przez miesiąc. No ale tym razem ma być to stała zmiana, na zdrowe żywienie i ruch :-)
Wczoraj poszłam biegać. Towarzyszyła mi siostra, tylko że ona biegła minutę i maszerowała minutę (jej pierwszy bieg więc dobrze, bo inaczej by się zniechęciła). Ja standardowo 2 kółka dookoła parku, nawet sobie wydłużyłam parę metrów, zrobiłam jedno pełne kółko (zazwyczaj nie biegnę maksymalnego kółka, bo muszę wybiec z parku i przebiec obok przystanku). Od następnego razu będę już robić 2 pełne kółka. Parę metrów więcej, ale wiem że dam radę. Wczoraj byłam nie do zatrzymania! Biegło mi się tak dobrze, jak jeszcze nigdy. Pod koniec przyspieszyłam, bo nie wiedziałam czy siostra poszła do domu czy nie, a ja nie miałam kluczy. I czułam, że przebiegłabym jeszcze ze spokojem dodatkowy kilometr! No ale dobiegając do domu zobaczyłam 5,80 km w niecałe 37 minut i to tylko z zatrzymaniem na czerwonym świetle! Nie potrzebowałam nawet chwili odpoczynku, więc kondycja naprawdę jest lepsza :-)
Po biegu zjadłam jogurt naturalny z otrębami żytnimi i rodzynkami i troszkę jeszcze poćwiczyłam:
- 3 pompki (albo niepoprawnie to robię, albo nie wiem co, ale ciężko mi było je zrobić :D)
- 20 sek planka
- 8 min na brzuch, 8 min na pośladki i 8 min na górne partie ciała
Czułam się naprawdę dobrze :-)
No a dzisiaj, byłam na dwóch wykładach, cały czas próbowałam się uczyć, ale wszystko mi się miesza. Szczególnie w chemii organicznej, no masakra! Muszę się jakoś ogarnąć.
O 20 zaczęłam ćwiczyć:
- 21 dzień wyzwania przysiadowego, 180 przysiadów rozłożone na 3 serie. Naprawdę ciężej mi idzie niż jak robiłam hurtem, bo się szybciej męczę (ok. 1-2 min przerwy pomiędzy seriami)
- 2 dzień pompek, zrobiłam 4, ale myślałam, że pęknę!
- 8 min na brzuch
- 20 sek planka
Dziś czuję się mega zmęczona, ale pewnie jest to kwestia tego, że się nie wyspałam. Nie mogłam zasnąć do ok. 3 a wstać musiałam o 7.30... Mam nadzieję, że dzisiaj to odeśpię :-)
Śniadanie (8:20)
- owsianka na mleku z rodzynkami i pestkami słonecznika
- zielona herbata
II śniadanie (11:15)
- 2 kromki chleba z masłem, szynką, sałatą i ogórkiem
- czarna kawa
Przekąska (14:00)
- jabłko
- 2 wafle ryżowe
Obiad (17:00)
- makaron z cukinią i papryką + odrobinką warzyw mrożonych
- 2 malutkie kromeczki z masłem, sałatą i szynką (bo czułam się nienajedzona, a jak je zrobiłam, to minęło to uczucie, ale zwyciężyła zwykła ochota na nie :<)
- zielona herbata
Kolacja (20:40)
- pół kostki półtłustego twarogu, pół papryki, szczypiorek
- czerwona herbata
Dobrej nocki! :-)
Wczoraj poszłam biegać. Towarzyszyła mi siostra, tylko że ona biegła minutę i maszerowała minutę (jej pierwszy bieg więc dobrze, bo inaczej by się zniechęciła). Ja standardowo 2 kółka dookoła parku, nawet sobie wydłużyłam parę metrów, zrobiłam jedno pełne kółko (zazwyczaj nie biegnę maksymalnego kółka, bo muszę wybiec z parku i przebiec obok przystanku). Od następnego razu będę już robić 2 pełne kółka. Parę metrów więcej, ale wiem że dam radę. Wczoraj byłam nie do zatrzymania! Biegło mi się tak dobrze, jak jeszcze nigdy. Pod koniec przyspieszyłam, bo nie wiedziałam czy siostra poszła do domu czy nie, a ja nie miałam kluczy. I czułam, że przebiegłabym jeszcze ze spokojem dodatkowy kilometr! No ale dobiegając do domu zobaczyłam 5,80 km w niecałe 37 minut i to tylko z zatrzymaniem na czerwonym świetle! Nie potrzebowałam nawet chwili odpoczynku, więc kondycja naprawdę jest lepsza :-)
Po biegu zjadłam jogurt naturalny z otrębami żytnimi i rodzynkami i troszkę jeszcze poćwiczyłam:
- 3 pompki (albo niepoprawnie to robię, albo nie wiem co, ale ciężko mi było je zrobić :D)
- 20 sek planka
- 8 min na brzuch, 8 min na pośladki i 8 min na górne partie ciała
Czułam się naprawdę dobrze :-)
No a dzisiaj, byłam na dwóch wykładach, cały czas próbowałam się uczyć, ale wszystko mi się miesza. Szczególnie w chemii organicznej, no masakra! Muszę się jakoś ogarnąć.
O 20 zaczęłam ćwiczyć:
- 21 dzień wyzwania przysiadowego, 180 przysiadów rozłożone na 3 serie. Naprawdę ciężej mi idzie niż jak robiłam hurtem, bo się szybciej męczę (ok. 1-2 min przerwy pomiędzy seriami)
- 2 dzień pompek, zrobiłam 4, ale myślałam, że pęknę!
- 8 min na brzuch
- 20 sek planka
Dziś czuję się mega zmęczona, ale pewnie jest to kwestia tego, że się nie wyspałam. Nie mogłam zasnąć do ok. 3 a wstać musiałam o 7.30... Mam nadzieję, że dzisiaj to odeśpię :-)
Śniadanie (8:20)
- owsianka na mleku z rodzynkami i pestkami słonecznika
- zielona herbata
II śniadanie (11:15)
- 2 kromki chleba z masłem, szynką, sałatą i ogórkiem
- czarna kawa
Przekąska (14:00)
- jabłko
- 2 wafle ryżowe
Obiad (17:00)
- makaron z cukinią i papryką + odrobinką warzyw mrożonych
- 2 malutkie kromeczki z masłem, sałatą i szynką (bo czułam się nienajedzona, a jak je zrobiłam, to minęło to uczucie, ale zwyciężyła zwykła ochota na nie :<)
- zielona herbata
Kolacja (20:40)
- pół kostki półtłustego twarogu, pół papryki, szczypiorek
- czerwona herbata
Dobrej nocki! :-)
rroja
8 maja 2013, 14:07nie, ja robię inaczej, opieram się na łokciach, ale nie mam takiego obrazka :D po geografii mam jeszcze ustny polski, a potem tydzień przerwy i hiszpański, więc do wyluzowania jeszcze trochę... ;P
ZonaBatmana
8 maja 2013, 13:57Hehe zaraziłam pechem? Ups, przepraszam ;P To to są całki? Wiedziałam ;p Dobrze, że ich na maturze nie było ;p Hehe...dziękuje...kamień z serca ;p // Wow dziewczyno jak czytałam Twoje ost. osiągnięcia to mi kopara na glebę opadła ;p Jestem z Cb dumna :* A co do pompek...4 to coś, na prawdę, ja 2 nie potrafię zrobić a co dopiero 4 ;D ps miłego dnia ;*
rroja
7 maja 2013, 13:45to nie tak, że nie lubię biegać, bo spodobało mi się to! ale chyba po prostu muszę szukać jakichś urozmaiceń ;) cieszę się, że zaczęłaś wyzwania i Ci idą ;) ja nie umiem zrobić normalnej pompki i muszę robić damskie, wstyd :D
Luanna
7 maja 2013, 11:18Widzę, że Ty też bardzo ładnie biegasz:) I masz wsparcie w siostrze:D A mówiąc "swoje urządzenie" to masz na myśli coś specjalnie w tym celu stworzonego, czy też telefon z jakąś aplikacją?
ewe.pla
6 maja 2013, 23:55Nim się obejrzysz, a minie miesiąc, a potem dwa i tak dalej ;) Najważniejsze to przestawić się na lepsze jedzenie i nie myśleć o tym jak o diecie :)