Naprawdę bardzo chciałabym zacząć biegać, jeździć na rowerze lub chociaż wyjść na spacer. Zazdroszczę Wam dziewczyny, że Wy znajdujecie na to czas. Moim jedynym relaksem na kanapie jest Vitalia. Cały dzień mam coś do roboty! Chyba muszę znaleźć panią do sprzątania... Chociaż sama nie wiem czy jakiś sens tego jest, bo i tak zawsze wszystko musi być po mojemu.
Poza tym mam tylko trzy dobre koleżanki z którymi się spotykam, nie chadzam na imprezy nie przesiaduje w bibliotekach nawet książki ostatnio nie mam czasu zacząć czytać. O 23:00 padam na pyszczek i usypiam przed tv.
Nie potrafię odmówić sobie zerwania ogórków od dziadka z działki, pogrzebania przy kwiatach, umycia okien, codziennego mycia gresu, wycierania kurzy. Nie umiem odpuścić uwielbiam porządek. Wszystko mam poukładane wyprasowane pachnące. Kiedy ktoś mnie o dwunastej w nocy oprosi o obiektyw to dokładnie mu powiem, na której z pólek obok czego leży.
Mam manie kontrolowania czystości, nic na to nie mogę poradzić.
Dziewczyny mówią odpuść sobie, nie potrafię nie usnę w nocy wiedząc, że nie starłam dzisiaj kurzy... Też tak macie??
hewaa
29 lipca 2014, 20:59Cóż...zazdroszczę tej samodyscypliny w sprzątaniu. A spacer ??? Też jest wskazany od czasu do czasu. Może nabierzesz ochoty na jeszcze większe porządki w domu ? Na nastepny dzień na przykład ?
blabli
25 lipca 2014, 17:37Cześć. Ja zdecydowanie tak nie mam. Choć to ma duży plus, nie ważne kiedy wpadną goście zawsze jest idealnie. Mi tego czasami brakuje ale u mnie w tej kwestii brak jest samodyscypliny. Pozdrawiam.