Taaaa zaczęłam ćwiczyć...
Wiecie jak się to skończyło? po 15 minutach "killera" Ewki padłam na podłogę z płaczem. "jestem za gruba, ja się do tego nie nadaje, nigdy nie schudnę, wyglądam jak krowa".
Jak już podniosłam się z podłogi i poszłam do łazienki, żeby zmyć resztki makijażu, zobaczyłam jak żałośnie wyglądam. "Zakompleksiony grubas z efektem jojo"
I wtedy powiedziałam sobie NO NIE! Jak dalej tak będę się użalać to tylko będzie gorzej.
Wstałam i zaczęłam ćwiczyć! Już nie z Ewką, raczej proste ćwiczenia "dla początkujących".
Nie będę się już porywać z motyką na słońce bez wcześniejszego przygotowania.
POZDRAWIAM :)
NaDukanie
24 kwietnia 2014, 00:58Nie widzę Twojego paska ale jeśli zaczynasz ćwiczyć z Ewa to polecam Skalpel :)
jeszczeimpokaze
23 kwietnia 2014, 21:38Faktycznie lepiej powoli, ale do celu. A killer potrafi dać w kość... oj potrafi :D
kompleksowa2014
23 kwietnia 2014, 19:56pamiętaj , że sztuka nie jest się poddać , sztuką jest umieć się podnieść i Ty właśnie to zrobiłaś! :)