Tak więc drogie panie, po krótkiej ale za to wyczerpującej rozmowie z samym sobą, doszłam do wniosku, że to wszystko co powoduje iz nie mogę schudnąć siedzi zamknięte w małym pomieszczeniu, które ma stalowe kraty do okoła... I tak chcąc nie chcąc słuchamy sie tego 'urządzenia', które kontroluje wszystko co robimy! I ONO samo twierdzi, że jest najważniejsze haha
No dobra.. Może i jest... Ale to nie znaczy wcale, że ma nas prześladować i powodować, że łazimy jak zombie.. Bo tak przecież jest. Ile z nas załamuje się tym, że waga zamiast w dół to albo stoi w miejscu albo idzie w górę. A przecież tak bardzo się staramy, nie? Tyle energii wkładamy w to aby te uporczywe kg w końcu nas opuściły...
Nie stety, do puki nie zmienimy sposobu w jaki myślimy to nasz umysł bedzie nas hamował! Czy tego chcemy czy nie. Tak było, jest i będzie!
Ale czy da się zlamać ten beznadziejny krąg myślenia? Czy da sie może oszukać to w jaki sposób myślimy? Czy może nie stety gdzieś głeboko mamy zakodowane, że ten mały kawałek cista nas nie zabije! Co jest mocniejsze? Dlaczego za każdym razem wybieramy to czego staramy się unikać? Dlaczego nasz mózg pracuje przeciwko nam a nie z nami? No bo przecież tak jest, prawda? Skoro starasz się ze wszystkich sił aby nie jeść słodyczy i zachowujesz dietę, to czemu nie chudniesz? I nie ważne, że ktoś ci powie 'Za mało jesz warzyw!'; 'Więcej ruchu!'... Do puki w twojej glowie masz założone hamulce nic ci nie da staranie sie...
Po pewnym czasie dochodzi do tego taka mała obsesja!! Wchodzimy na wage prawie codziennie aby sprawdzić, czy chociaż trochę spadła.. a jak nie spadła to dostajemy szału! Każda z nas tak miała albo ma teraz... I znowu wpadamy w błędne koło! Znowu są załamki, płacz i wyżywanie się na wszystkim do okoła!!
A przecież wystarczy tylko PRZESTAĆ wmawiać sobie, że żądzi nami mózg.. Proste prawda?!
No chyba raczej nie.. Nie za bardzo to się udaje! Nie za bardzo nam to wychodzi, bo gdyby to było takie proste to nie pisałybyśmy tutaj o tym, jak bardzo jest na źle i wogole... Gdyby to było proste już dawno kg leciałyby nam w dół.
Podziwiam ludzi, którzy potrafią złamać ten krąg beznadzienjosci! Ludzie, którzy wyrwali sie z kajdanów władzy umysłu są chyba teraz szczęśliwi! Ja zaczynam po woli widzieć światełko w tunelu... Po wolutku, bardzo małymi krokami zaczynam się oddalać od tego to nakazuje mi mój umysł. Zaczynam się stawiać przeciwko mu...
Może mi się uda, a może nie. Ale jeśli nie spróbuję to nie będę wiedzieć czy uda mi się to osiągnąć.
WIecie do czego was zachęcam? Do utworzenia konta na Instagramie! Ja mam kilka ludzi, od których ciągne motywację. Wpiszcie po prostu jakieś hasła związane z dietą i odchudzaniem sie i zobaczycie ile osób pokazuje swój postęp w odchudzniu. Może jak na codzień bedziecie sobie oglądac ich kanał i zdjęcia to w waszym umyśle otworzą się drzwi, które przez tak długi czas były zamknięte. Nagle zaczniecie myślec inaczej i postępować inaczej!! Może nie będzie to od razu, ale dajcie sobie czas. Przeglądanie zdjęć ludzi, którym udało sie schudnać na waszych telefonach może okazać się tym bodźcem, którego było tak trudno znaleść.
I pamiętajcie:
fitnessmania
3 kwietnia 2017, 12:21Dziewczyny w odchudzaniu najważniejsza jest motywacja, ja np oglądam codziennie zdjęcia przed i po odchudzaniu, to mi daje niezłego powera, wam też to radzę, wpiszcie sobie w google - odchudzanie przed i po by Sasetka