Ah, kolejny czas rozczarowań.. No bo jak by było inaczej? Przeglądając wasze pamiętniki, albo wpisy na forum, zauważam, że nie tylko ja mam takie a nie inne problemy.
Ostatnio oglądałam program, który był o odchudzaniu. Dwójka prowadzących - Meghan i Robert - przeprowadzali rozmowy z ludźmi, którzy sa otyli i tez tymi, którym udało sie schudnąć dosyć sporo. Były łzy i złości! Krzyki, trzaskanie drzwiami.. Prowadzący próbowali zrozumieć, czy tez pokazać widowni co się dzieje z osobami, które nie potrafią schudnąć, mimo tego iż probuja.
Cześć osób, które bylo przesłuchiwane - szczególnie ta część, której udało sie schudnąć - okazała się byc bardzo surowa, i negatywnie podchodziła do tego co mówią osoby próbujące sie odchudzić. Większość z nich uważała, że GRUBASY muszą zmienić sposób myslenia! Inaczej się nie da. OK, zgadzam się. To naprawde dużo daje...
W pewnym momencie Meghan, po rozmowie z jedną z otyłych dziewczyn, rozpłakała sie po słowach jakie ta wykrzyczała jej w twarz.
"Nie waż sie mi mówić, że rozumiesz przez co ja przechodzę! Byłaś kiedyś otyła? (Meghan kiwa głową, że nie) Więc dlaczego twierdzisz, że wiesz jak to jest? Dlaczego pytasz się czy próbowałam tego czy tamtego? Myślisz, że ja kłamie? Myślisz, że to takie proste?!"
Meghan pokazana jest przez kamerzyste, jak siedzi w koncie i płacze. Powtarza w kółko, że to nie ma sensu, bo ona nigdy nie bedzie w stanie czuć tego co ludzie otyli..
Pózniej ekran robi się czarny a na nim napisy... Napisane było, że Meghan chciała wiedzieć co to znaczy nie muc schudnąć! Napisane było, że kolejna część dokumentu była zmontowana po 6 miesiącach. Pokazane są zdjęcia Meghan w ładnych sukienkach z jej piękna figurą! i za chwile one znikają i pokazują się zdjęcia gdzie Meghan wygłada o wiele bardziej okrągła. O wiele, wiele bardziej....
Dokumnet skupia się na samej prowadzącej i na tym co ona zrobiła i dlaczego. Pokazana jest jej historia, co jadła aby przytyć, i jak sie zaczęła czuć jak kg szły w góre... I później pokazane jest jak chciała się odchudzić,,,
I znowu są urywki gdzie ona płacze, bo nie może schudnć. Pokazane są jej rozmowy z Robertem... później z trenerem... Kilka urywków gdzie producent z nią rozmawia a ona wcina batoniki czekoladowe.
W końcu pokazana jest jej droga do szczupłej sylwetki i to co musiała zrobić. Jej płacze, kontuzje, podjadanie jak nikt nie patrzy... Jej walka z samym sobą!
A na koniec, kiedy ona juz prawie osiągnęła swoją normalną wagę, pokazane jest jak Meghan siedzi przed lustrem i patrzy na swoje odbicie... I jej słowa:
"Nie zdawałam sobie sprawę co to znaczy być grubą! Nie wiedziałam co się wtedy czuje... Jak patrzysz się na swoje odbicie w lustrze i chcesz je roztrzaskać! Nie wiedziałam co to znaczy być uzależnionym... Bo tak właśnie się czułam! Jak nałogowiec! A to uczucie znam, bo rzuciłam palenie... I wiecie co? Tak samo się czułam jak probowałam sie odchudzić... no bo jeden papieros niczego nie zmieni, nie? Tak samo mówiła sobie z batonikami czekoladowymi... A później wyrzuty sumienia.. Bycie grubym to zatracenie siebie samego... niby chcesz to zmienić ale ci nie wychodzi! Starasz się ale upadasz,,, a Ludzie, którzy to osiągnęli wmawiają ci, że źle to robisz! Bo im się udało!!! Ale przecież jesteśmy innymi ludźmi! Ja jestem inna i ty też! Wiec czemu twierdzisz, że jesteśmy tacy sami?!"
I znowu są pokazane zdjęcia Meghan przed zgrubnięciem - po przybraniu na wadze - i po odchudzaniu..
i znowu jej słowa:
"Odchudzanie jest jak wychodzenie z nałogu! Albo jesteś na tyle silna, że ci się uda, albo będziesz juz do końca życia 'uzależniona'... Ja wolałabym jeszcze raz rzucać palenie, niż przechodzić przez to piekło jakim było odchudzanie!"
hmmm.... teraz nie wiem czy mi z tym lepiej czy nie? Nie wmawiam sobie niczego... Fajnie jest spojrzeć na pewne rzeczy z innej perspektywy! Fajnie jest usłyszec czyjeś opinie na pewne tematy! Każdy jest inny... Każdy walczy ze swoimi demonami...
Różnica polega na tym, że jedni wygrywają a drudzy nie...
niebanalna-ja
30 stycznia 2017, 16:10świetny wpis, super opisałaś program, który oglądałaś :) coś w tym jest, niektórzy nie zdają sobie sprawy jak to jest być w takiej sytuacji
roogirl
29 stycznia 2017, 23:12Aż zachciało mi się obejrzeć jak to czytam. Ja nigdy nie byłam otyła, ael byłam gruba i rozumiem jak to jest. Im gorzej się wygląda tym bardziej jest człowiekowi wszystko obojętne i w tym tkwi, ale można albo się poddać albo spróbować walczyć. Płacz i tupanie nogami niestety nic nie da. Nikt nie mówi, że odchudzanie jest łatwe. Chcesz albo nie. Nikt cię nie zmusza, możesz zostać gruba i jeść co chcesz albo dobrze wyglądać i się trochę poświęcić. Co kto woli.
kinulka83
29 stycznia 2017, 12:11coś w tym jest, ja zaczynam odchudzanie po raz setny ale zawsze skupialam się tylko i wyłącznie na tym żeby schudnąć, to stawało się jak obsesja - ciągle myślisz o odchudzaniu i o jedzeniu które nie możesz zjeść a dochodziło do tego że zwykły obiad - jeden kęs więcej niż powinnam - wywoływać wyrzuty sumienia porównywane do zbrodni wręcz. teraz postanowiłam zacząc po raz -nty ale zaczęłam od zmiany stylu odżywiania, dużo warzyw, mięso gotowane bądź pieczone i dużo jedzenia zdrowego, waga spada a ja narazie "nie wariuje", więc uważam że dużo zależy od naszej psychiki i nastawienia, zatem życzę Tobie i sobie również wytrwałości i samozaparcia w zdrowym odżywianiu a kg będą spadać same
endorfinkaa
29 stycznia 2017, 10:29Cos w tym jest...zwykle kolezanki,ktore schudly maja najwięcej do powiedzenia,co masz zrobic by Tobie tez sie udalo i wytykaja najmniejsze potkniecie ...