wróciłam do domu w którym się wychowałam, ale tylko na 1 dzień...
dziś na śniadanie zjadłam 2 banany + zielona
na obiad kurczaka gotowanego
potem pozwoliłam sobie na paczkę żelków, łyżeczkę miodu i serek truskawkowy
trochę za słodka ta kolacja, ale słodycze chodzą za mną cały dzień i ledwo się opamiętałam gdy przede mną leżały ciastka...
dawno nie ćwiczyłam, dzis nie mam za bardzo jak, w moim pokoju nie mam tyle miejsca żeby skakać w kilka stron:/
dziś na śniadanie zjadłam 2 banany + zielona
na obiad kurczaka gotowanego
potem pozwoliłam sobie na paczkę żelków, łyżeczkę miodu i serek truskawkowy
trochę za słodka ta kolacja, ale słodycze chodzą za mną cały dzień i ledwo się opamiętałam gdy przede mną leżały ciastka...
dawno nie ćwiczyłam, dzis nie mam za bardzo jak, w moim pokoju nie mam tyle miejsca żeby skakać w kilka stron:/
Caandyy
19 stycznia 2014, 23:18Żelki były moim nałogiem ale od kiedy omijam pólki z nimi to jest dobrze. Nie jadłam ich z pól roku :)
truskawka1988
19 stycznia 2014, 22:24żelki...uwielbiam
Karampuk
19 stycznia 2014, 08:26no z tym miejscem do cwiczen to jest problem