- Czy wiecie, który mięsień jest najsilniejszym mięśniem ludzkiego ciała? - pytam, dysponując wiedzą z książki Olgi Tokarczuk pt. Bieguni, którą właśnie czytam.
- Udowy? - strzela Alcia.
- A może pośladkowy?- celuje mąż w ulubione okolice.
- Język!
- Taaaaa - powątpiewa córka - to spróbuj językiem podnieść wiadro!
- Pewnie mierzono siłę w przeliczeniu na centymetr kwadratowy powierzchni - snuję pseudonaukowe hipotezy.
- Nie, raczej miarą siły były fizyczne oddziaływania - tłumaczy mój mąż fizyk. - Widzisz Alu, wystarczy, że mama puści w ruch język, a wiadro ze śmieciami wędruje do kosza, naczynia do zmywarki, a deski tną się, skręcają i tworzą szafę w przedpokoju.
malgorzatalub48
22 czerwca 2012, 11:21Hahahahahaa! Twój mąż ma niesamowite zdolności filozoficznego rozwiązywania tego typu zagadek i często efekt jest , tak jak tym razem, i humorystyczny i pouczający (chociaż...czy ja wiem?...)
sachel
15 czerwca 2012, 09:51Świetne:)
rennie1933
13 czerwca 2012, 21:52:):):):)
makaj
13 czerwca 2012, 19:06hihihi...ma "chop" poczucie humoru!!!!
dytkosia
12 czerwca 2012, 20:29tak tak Kochana :D już uciekam do książek :* tylko ileż można się uczyć ;P
dytkosia
11 czerwca 2012, 21:11:D uwielbiam czytać Twój pamiętnik Pozdrawiam
aganarczu
11 czerwca 2012, 18:05Takie sniadania minimum raz w tygodniu to tylko w firmach w Islandii. Tutaj to jest rzecza jak najbardziej normalna.
ania2048
11 czerwca 2012, 12:51BW! BW! Super:)
savelianka
11 czerwca 2012, 12:22ha ha,mąż ma poczucie humoru!
laskotka7
11 czerwca 2012, 10:41no a na pewno kobiecy język jest silniejszy od męskiego..chociaż Twój mąż w tej materii pewnie chciałby polemizować ;p
Byczyca
11 czerwca 2012, 10:33doskonałe :)
katyab1
10 czerwca 2012, 23:58He he he dobre :))) Ale musicie tworzyc fajną rodzinkę :D
bella.17.
10 czerwca 2012, 23:03Słodycze są chyba najgorszym uzależnieniem dla kobiet. :) Ale gdy człowiek powie sobie "ŻADNYCH słodyczy", później rzuci się na nie, jakby nigdy nie jadł. Czasem chyba lepiej zgrzeszyć minimalnie, by później nie pożreć wszystkiego, co jest słodkie i znajduje się w zasięgu ręki. Przynajmniej ja tak mam. :)
zoykaa
10 czerwca 2012, 20:52Czytalam Bieguni...ale neistetty radosci mi to nie dalo,n ie wiem,moze za glupia jestem?:)Ogolnie Tokarczuk ;ubie
poemi74
10 czerwca 2012, 19:04i tak powinno być :)))
sevenred
10 czerwca 2012, 19:02Święta racja...ale z tym wiadrem warto by spróbować ;P
gilda1969
10 czerwca 2012, 17:49No i w końcu wyszło, że mięsień języka (szczególnie kobiecego) górą:)))
Anka19799
10 czerwca 2012, 14:38Przynudzajac z kucharskiego punktu widzenia, to bylaby to prawda - pod wzgledem czasu i skomplikowania obrobki takiego ozora wolowego (bo ludzkiego, poki co nie przyrzadzalam, Hannibal Lecter ze mnie zaden!), w porownaniu do np. udzca, to jezyk zdecydowanie bardziej czasochlonny jest. No bo przeciez krowa, podobnie jak czlowiek, miele jezorem nieomalze non-stop, z tym, ze czlowiek, jak juz przestanie jesc, to jeszcze sie nagadac musi. A kto da rade caly bozy dzien udem mielic? Dyc prawda to, z tym jezykiem! A i maz-fizyk racje ma, bezsprzecznie!
barbra1976
10 czerwca 2012, 13:22mezowy jezyk tez niezgorszy...
bella.17.
10 czerwca 2012, 12:57Uwielbiam Pani wpisy. :) Pozdrawiam. :)