- Czy wiecie, który mięsień jest najsilniejszym mięśniem ludzkiego ciała? - pytam, dysponując wiedzą z książki Olgi Tokarczuk pt. Bieguni, którą właśnie czytam.
- Udowy? - strzela Alcia.
- A może pośladkowy?- celuje mąż w ulubione okolice.
- Język!
- Taaaaa - powątpiewa córka - to spróbuj językiem podnieść wiadro!
- Pewnie mierzono siłę w przeliczeniu na centymetr kwadratowy powierzchni - snuję pseudonaukowe hipotezy.
- Nie, raczej miarą siły były fizyczne oddziaływania - tłumaczy mój mąż fizyk. - Widzisz Alu, wystarczy, że mama puści w ruch język, a wiadro ze śmieciami wędruje do kosza, naczynia do zmywarki, a deski tną się, skręcają i tworzą szafę w przedpokoju.
izaa22
10 czerwca 2012, 12:35Ha ha błyskotliwe spostrzeżenie :) Pozdrawiam :)
ewakatarzyna
10 czerwca 2012, 12:27Hahahahahaha Ty to masz wesoło.
Sottile
10 czerwca 2012, 12:17hahah, śmiesznie!! :)
sobotka35
10 czerwca 2012, 12:08O tak,mąż wytłumaczył to jak należy:)))Ja też mam baaardzo silny język:)))Miłej niedzieli:)
Wisienkawlikierze
10 czerwca 2012, 12:03:D świetne!!!
Edyta1991
10 czerwca 2012, 12:01siła perswazji :)
malgorzatka177
10 czerwca 2012, 11:34ha hahaha dobre dobre. Czyli język górą
Kamila112
10 czerwca 2012, 11:30No tak siła języka jest nie oceniona :) Miłej niedzieli :)
Maarzenaaa
10 czerwca 2012, 11:28:-)
MajowaStokrotka
10 czerwca 2012, 11:26:) Podobnie jak z palcami.Najmocniejszy nie jest kciuk, ale wskazujący:)
sr.lalita
10 czerwca 2012, 11:25Dobre! :-)