Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Rodzinny kanibalizm


Bunt jajników i jatka werbalna zakończona konkluzją: "Sam sobie pierz, gotuj i rób zakupy!" Mąż zaczął od wizyty w Auchan. Coś kupił. Konkretnie cztery cosie na cały tydzień dla 5-osobowej rodziny. Wściekła, teatralnie otwieram drzwi lodówki, ironicznie i odpowiednio głośno syczę do Kacpra (bo przecież z mężem nie gadam):

- Nie widzę najmniejszego kawałka mięsa. Żadnych warzyw. Synu, ciekawe, co będziesz jadł jutro na obiad!

- O, jest resztka pasztetu. Jak się skończy, to zamiast zjem jedną z moich sióstr.

  • aluta45

    aluta45

    2 lutego 2012, 11:37

    Ha,ha ,u mnie jak przegnie połówek to też musi zaliczyć zakupy.Wtedy też jest tragedia,zupełnie jak w twojej lodówce miła.

  • beteczka

    beteczka

    30 stycznia 2012, 08:01

    małe wojny damsko - męskie:))) a u mnie bez kartki na zakupy byłyby tylko 3 cosie, więcej nie spamięta :))

  • nana799

    nana799

    29 stycznia 2012, 17:50

    dobre :) ale to chyba lepiej jak nic nas nie kusi za tamtych drzwi :)

  • BezObsesji

    BezObsesji

    29 stycznia 2012, 15:30

    :):):):) faceci;)

  • milka96

    milka96

    29 stycznia 2012, 13:10

    fajnego masz syna haha ;D

  • adka32

    adka32

    29 stycznia 2012, 11:37

    zapraszam na obiadek

  • eweroj

    eweroj

    29 stycznia 2012, 11:01

    Hahaha dzieci się Pani udały niesamowicie :) Pozdrawiam

  • Giove

    Giove

    29 stycznia 2012, 09:31

    ja mojemu robie liste zakupow w kolejnosci jak jest na polkach sklepowych...inaczej tez potem klotnie...i dobrze,ze w tym sklepie nie zmieniaja miejsca towarow...

  • ParaTi

    ParaTi

    29 stycznia 2012, 09:03

    hehehe :) dobre :)

  • belferzyca

    belferzyca

    29 stycznia 2012, 06:37

    o... u mnie wczoraj też wybuchnęło... ale bez asertywności

  • rennie1933

    rennie1933

    28 stycznia 2012, 21:16

    :D:D:D:D nie ma to jak milosc braterska:D:D:D:D meza nie mam, ale moja bratowa ma to samo, czego nie napisze na liscie tego nie dostanie:D:D:D:D nawet jak synek malutki byl, jak mleka nie bylo na liscie to nie kupil, booo nienapisala!!:D:D:D a on nie pomyslal ze dziecko musi cos jesc:D

  • pestka7878

    pestka7878

    28 stycznia 2012, 20:50

    a mój nauczyl sie podstawowe zakupy robić, bylebym nic nie wymyslala.

  • elasial

    elasial

    28 stycznia 2012, 20:40

    No to bunt jajników był straszny!!!! Nie daj za wygraną i wyślij go z kartką. Ostatnio facet przede mną kupował z kartką właśnie i pół personelu latalo koło niego bo tłumaczył naokoło wszystkim ,ze on się nie zna , a żona go skrzyczy jak do domu wróci z byle czym...

  • poemi74

    poemi74

    28 stycznia 2012, 19:17

    hmmm mój jest chyba nie z tej epoki....nie dosyć, że robi dobre zakupy, to jeszcze dokupi to czego zapomniałam dopisać....i po mistrzowsku gotuje... zapraszam do nas :))))

  • sevenred

    sevenred

    28 stycznia 2012, 18:09

    Bo to trzeba kartkę dać, a na niej Dużymi Literami wszystko napisać i podkreślić na czerwono - inaczej pozjadacie się nawzajem ;P

  • KaSia1910

    KaSia1910

    28 stycznia 2012, 16:40

    oj ci faceci to śmieszny podgatunek człowieka:)

  • justi85

    justi85

    28 stycznia 2012, 13:59

    Oj Nie brzmi ciekawe. Mój mąż siedzi w domu i to on zajmuje się jego prowadzeniem (obiady, drobne zakupy) Na większe zawsze jeździmy razem. Ale z synka to agent :) Zawsze znajdzie wyjście z trudnej sytuacji ;)

  • jolajola1

    jolajola1

    28 stycznia 2012, 13:37

    mój Pan i Władca robi inaczej, nad czym ubolewam . . bo kupuje za dużo, jak idzie bez kartki, przy czym często-gęsto nie to co trzeba i nie to co brakuje, bo kupuje PO SWOJEMU

  • MONIKA19791979

    MONIKA19791979

    28 stycznia 2012, 13:20

    haha zabawny synek:)))tatusia powinien zjeść raczej!!!!

  • MajowaStokrotka

    MajowaStokrotka

    28 stycznia 2012, 12:28

    Jednak mięsożercy mają gorzej...:)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.