Wczoraj przyjechała moja córka, która nie widziała mnie prawie 3 tygodnie, i ... nie zakrzyknęła od progu: "Mamo, ale schudłaś!".
Ukłoniłam się sąsiadce, która śledzi każdy mój krok ze swego balkonu, a ona ... nie powiedziała z uznaniem: "Nawet stąd widać, że zrobiło się pani mniej."
Wieczorem byłam na imprezie u koleżanki, z którą ostatni raz rozmawiałam przed wakacjami, i ... nikt nie zapytał z zazdrością: "Ile zrzuciłaś? - przyznaj się."
Przed chwilą stanęłam przed lustrem i puściłam oko do Roba(czka)35: "Chi, chi, chi, ale ich wszystkich wykiwaliśmy, co?!". A potem z dumą podciągnęłam opadające spodenki.
malgorzatalub48
5 sierpnia 2011, 18:57i przekonanie o słuszności własnych dokonań. Tak trzymać. Świetny styl, a o nieziemskim poczuciu humoru sporo napisali moi przed/mówcy?!/pisarze, a ja się oczywiście przyłączam. Będę zaglądać. Pozdrawiam.
brzoskwinka1981
5 sierpnia 2011, 15:38Brak komentarzy???? Sąsiadka , to na pewno z zazdrości !!!!!!! A córcia zawsze kocha i nie patrzy oczami tylko sercem!
Mitsuko
5 sierpnia 2011, 11:38Super Pani pisze, jestem pod wrażeniem. Trzymam kciuki i życzę powodzenia:)
heurippe
5 sierpnia 2011, 10:22obsmialam sie jak dzika norka ;D z wrazenia przeczytalam caly pamietnik- podoba mi sie Twoje poczucie humoru i dystans do siebie! tak trzymac! zostaje Twa fanka ;)))
imbir73
4 sierpnia 2011, 23:35że w sprawie ilości moich kalorii masz cholerną rację ;)
Maniak22
4 sierpnia 2011, 23:33Dziękuję za radę, chyba faktycznie będę musiała pomyśleć o tym dżemiku :) Mam nawet jeden śliwkowy, roboty mojej Mamci, ale obawiam się, że zamiast na kanapeczkę skromnie, to zacznę go łychą wyjadać ;) Taki ze mnie słodyczowy potworek :) Ps: bardzo ciekawy pamiętnik, będę na pewno zaglądała częściej :) Ps2: Jak co niektóre poprzedniczki z komentarzy, też jestem zdania ze to z zazdrości ;)
migotka69
4 sierpnia 2011, 23:32psiunie cudne! a małolaty tak już na mnie działają niestety....
Zoe87
4 sierpnia 2011, 23:31Genialnie Pani pisze, przeczytałam cały pamiętnik i humor mi się od razu popawił :) Super, Sukcesów Życzę !!
FetiFet
4 sierpnia 2011, 19:11Jeju, jak super się Panią czyta!!:) Pozdrowienia dla męża:D
gilda1969
4 sierpnia 2011, 17:05Uwielbiam Cie po prostu!:))))
maggi764
4 sierpnia 2011, 16:26Super Robaczku tak trzymaj !! A ja bede czerpac z ciebie motywacje :))) Ja tez mam jedna stara babe (17 lat niedlugo skonczy) i druga malutka Marysie ...czas leci , dzieci sie starzeja a my ciegle mlode :)) pozdrawiam xxx
luckaaa
4 sierpnia 2011, 16:14hej ! Takostatnia fota to roza pnaca . Kwitla wyjatkowo pieknie w tym roku :)
Paulinka1985
4 sierpnia 2011, 16:00przepraszam za ten uśmieszek niżej, ale za wcześnie wysłał mi się komentarz;) a jestem pewna, że ludzie nie komentują tego jak ładnie Pani wygląda z czystej zazdrości:) Pozdrawiam gorąco:)
Paulinka1985
4 sierpnia 2011, 15:59:)
lulamae
4 sierpnia 2011, 14:45czytuję Panią regularnie, musi być Pani superkobietą:D pozdrawiam serdecznie :)
luckaaa
4 sierpnia 2011, 14:13ja jak schudlam 16 kilo , to sie pytali czy mam raka :))
sylwia12498
4 sierpnia 2011, 13:51Posiada Panii bardzo dobry styl pisania ( to sugestia) pozdrawiam bardzo serdecznie:)
kasia588
4 sierpnia 2011, 13:20I żeby te spodenki opadały coraz niżej:) super:)
elasial
4 sierpnia 2011, 12:56mi ubyło pierwsze 8 kg ktoś zauważył..czy mi się zdaje ,czy pani zmizerniała? Zdaje się- odpowiedziałam. Około 20 kg były zachwyty: jak to zrobiłaś?- a teraz cisza. W oczekiwaniu na jojo? Ale przecież nie jesteśmy pępkiem świata. Kto chce chudnie,kto chce nabiera... Nic w przyrodzie nie ginie...
saraa5
4 sierpnia 2011, 12:43Kiedy ja gubie kilogramy tez niewiele osob to zauwaza, no moze moja mama ( Oj dziecko, ty juz wiecej nie chudnij). Mam kolezanke, mlodsza o 12 lat, borykalysmy sie z problemem nadwagii od wielu lat, jedna drugiej opowiadalysmy jak to ciezko lakomczuchom, itd , itp. Czasem gdy ubralam cos w czym wygladalam nieco korzystniej niz zazwyczaj, Ona od progu wolala " O , schudlas!!!" A ja wlasnie wazylam o pol kilo wiecej niz dnia poprzedniego. Kiedy zaczelam diete (oczywiscie wspomnialam jej o tym) nie padl ani jeden komentarz. Kiedy chudlam milczala jak grob. Kiedy proponowalam jej moje ubrania, ktore wisialy na mnie jak worki, a ktore Ona kiedys nazywala szalowymi, odpowiadala, ze przeciez jeszcze na mnie dobre. Dopiero kiedy zaczely sie u mnie problemy ze zdrowiem , i duza utrata wagi byla niepokojacym objawem ( na dzien dzisiejszy jestem zdrowa ) kolezanka wreszcie przerwala milczenie " no widzisz, doigralas sie, prawie pol cie ubylo, to nie moze byc zdrowe" . A jednak zauwazyla :) ....