Cześć dziewczynki :D
Lecimy z dzisiejszym raportem~!?
---------------------------------
DZIEŃ 5, dieta 1200 kcal
WAGA POCZĄTKOWA: 69,90kg
WAGA OBECNA: 66,70kg
WZROST: 169 cm
---------------------------------
---------------------------------
BILANS DNIA:
(wartości są przybliżone, liczę głównie ze stroną ilewazy.pl, oraz czerpię z informacji na opakowaniach)
ŚNIADANIE: duża kawa (0,5l) z mlekiem i cukrem -150 kcal,
pieczywo chrupkie (błonnikowe) z sałatą, polędwicą drobiową,ogórkiem papryką, rzodkiewką - 120 kcal
OBIAD: makron z sosem serowym - około 400 kcal *~zgoon x_x*
DESER: lody koral - 210 kcal
KOLACJA: herbata - 40 kcal, paluszki - 80 kcal
+ kolejna kawa 100 kcal
SUMA: 1100 kcal
---------------------------------
---------------------------------
Tak sobie dzisiaj przędłam powolutku. A na wadze rano 66,7kg! Mam jakąś obsesję z tym ważeniem, robię to prawie codziennie. I zaczęłam robić foty mojego postępu :D! Ta-daa.
Poezja dla mych oczu widzieć jak waga leci w dół!
Wybaczcie brak pedicure.
Tak czy siak.
Być może zauważyłyście, że złamałam złotą zasadę nie jedzenia makaronu. Ale miałam pypcia jak cholera. To na pewno przed @, a w końcu wyrobiłam się w limicie, kosztem kolacji. Nie wiem czy wy też tak macie, że czujecie się czasami jak narkomanki tylko jedzeniowe? Ja czuję jak jedna część mnie jest taką narkomanką która kombinuje na wszystkie strony jak tu uderzyć w kanał, zjeść coś niezdrowego i kalorycznego, jakiegoś bigmaka z fytami i furę maknagetsów i jeszcze to przed sobą usprawiedliwia, a tymczasem druga część mnie jest psychiatrą, który zamyka tę pierwszą na detoxie. Pierwsza warczy jak psychopatka, a druga mówi : Nie. Wcale tego nie potrzebujesz.
Z tego wszystkiego rozdwojenia jaźni dostane ; d oszaleć idzie na tej diecie.
W ogóle muszę wam powiedzieć, że bardzo mnie zainspirowała do odchudzania moja przyjaciółka z podstawówki i gimnazjum, którą niedawno spotkałam. Zawsze była raczej puszysta a teraz... kiedy ją zobaczyłam, szczęka mi opadła :O. Schudła 21 kilo odkąd ją ostatnio widziałam (w wakacje 2012) i wchodzi w rozmiar XS/S. Normalnie szok. Jest pierwszą osobą którą znam 'na żywo', która TYLE schudła.
Wszyscy się zawsze tylko odchudzają. Ale ona naprawdę schudła.
Nie wiem czemu mnie tak do dziwi ale no wiecie. Jak ona tyle schudła? Serio.
Postanowiłam ponaśladować te wszystkie "fejmes blogerki" i zacząć wrzucać nic nie wnoszące foty z mojego instagrama, jeee ;d hehe.
Trochę ostatniego żarełka.
Wczorajszy obiadek:
Dzisiejsze śniadanko:
Om nom nom nom ;D
Uwielbiam kolorowe jedzenie, nie wiem jak wy.
Pozdrawiam Chudziaki!
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
furcek
18 sierpnia 2013, 01:24się najadłaś na tą kolacje...
Lidia1993
18 sierpnia 2013, 00:07Ale jednego makarona?:D