Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień doberek Vitaliowa społeczności!


---------------------------------
DZIEŃ 4, dieta 1200 kcal
WAGA POCZĄTKOWA: 69,90kg
WAGA OBECNA: 67,00kg
WZROST: 169 cm
---------------------------------



Witam państwa :D
Kilka dni temu, a może kilkanaście, kiedy to moja waga NIEOMAL pokazała magiczną dla mnie liczbę 70 (było 69,9) doszłam do wniosku, że mam 3 wyjścia:

A) wyrzucić tego parszywego grata za okno
B) wyjechać do Anglii na zmywak i odłożyć na liposukcję
C) pogodzić się z losem
...

Oczywiście, po głębszej analizie okazało się, że wszystkie opcje są nie do przyjęcia. I ciężko przechodzi mi to przez gardło.. Nie chcę mówić, że przeszłam na dietę. To brzmi po prostu źle. Na sam dźwięk tego słowa jestem głodna. Dieta to jest coś takiego, jakieś takie czary mary, które wszystkie kobiety w mojej rodzinie ciągle uprawiają, ze skutkiem dokładnie żadnym.

Powiedziałabym raczej, że postanowiłam "ograniczać racje żywieniowe w czasach kryzysu". Żadne hokus pokus. Ot, jem ile dusza zapragnie, ale - ze względu na ciężkie czasy - nie więcej niż 1200 kcal, i ze względu na okoliczności przyrody głównie owoce, warzywa i ryż :D

Ogólnie brzmi to jak niezła ściema, ale to jest tylko wersja dla mojej zszarganej psychiki, żeby jej zbytnio nie obciążać - my znamy prawdę. Tak, to jest dieta.

Życzcie mi szczęścia, bo ja serio kocham JEŚĆ.

-------------------------------------------------------------------
BILANS DNIA:
(wartości są przybliżone, liczę głównie ze stroną ilewazy.pl, oraz czerpię z informacji na opakowaniach)

ŚNIADANIE: kawa z mlekiem - 100 kcal
OBIAD: ryż z włoszczyzną z patelni na ostro + gotowane brokułki - 250 kcal
DESER: kawa z mlekiem - 100 kcal
KOLACJA: 2 wafle ryżowe z dżemem - 160 kcal
+ kilka orzeszków słonych
--------------------------------------------------------------------
SUMA: ok. 700 kcal.

Nie mam pojęcia, jakim cudem tak mało tego dzisiaj wyszło, wczoraj przekroczyłam limit o 100 kcal.. Podejrzewam, że kiedy mój K. wróci z pracy coś jeszcze może wpadnie do śmietnika, bo on jadł będzie na pewno i mnie kusił ;-)

Pozdrawiam!
















  • Subtle

    Subtle

    16 sierpnia 2013, 23:32

    http://www.papilot.pl/odchudzanie/23033/Rewolucyjna-dieta-8-h-Jesz-co-chcesz-i-blyskawicznie-pozbywasz-sie-nadwagi-Nawet-minus-5-kg-w-tydzien.html jeśli chcesz to poczytaj :D

  • Rizayka

    Rizayka

    16 sierpnia 2013, 22:58

    Wiem, że to o wiele za mało, niechcący tak wyszło, po prostu nic sensownego w lodówce nie było. Ale zawsze zjadam jeszcze z moim chłopakiem kiedy wraca w nocy.. Więc spokojnie będzie 1000 kcal. Jutro postaram się przynajmniej zjeść porządne śniadanie, może owsiankę? : P

  • F0rest

    F0rest

    16 sierpnia 2013, 22:28

    takim sposobem palisz mięśnie nie tłuszcz -.-

  • Rizayka

    Rizayka

    16 sierpnia 2013, 22:12

    AA dostałam komentarz :D! Nie chcę paść hehe xD Dzisiejsze niejedzenie to efekt braku czegokolwiek ciekawego w lodówce.. Były same parówki : / Ale jutro na zakupy i poprawiam się!!

  • chubbyann

    chubbyann

    16 sierpnia 2013, 22:09

    Witaj,witaj. Stanowczo za mało tych kalorii. Nie chcesz paść chyba? :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.