nie umiem walczyć z kilogramami. albo i umiem, ale poddaję się.
Czerwiec był masakryczny pod względem jedzenia - jadłam byle co, byle jak , byle dużo.
Lipiec też jest nielepszy. W sumie waga pokazuje 0,6kg więcej niż pasek, ale przecież ja w lipcu miałam pukać do drzwi 95kg albo i mniej. Czytam tak pamiętniki i niektóre dziewczyny chwalą się sukcesami i faktycznie idzie im jakoś a ja jak zwykle wymiękłam.
Nawet kotów nie będę miała, bo je zjem.