Nowy rok nowy rok, planów nowych nie mam i już.
Aczkolwiek obejrzałam dziś płytę z wrześniowego wesela. Powiem wam, że jak na tę wagę to nie było źle. Bluzka fajnie się układała i tuszował to,co miała tuszować. Buty spełniły swoje zadanie i moje wielkie łydki wyglądały trochę chudziej - może to być też zasługa dobrze dobranych rajstop (nie zapomnę srebrnych rajstop na weselu brata OMG i w ogóle). Ale mogło być lepiej. Mogło być dużo lepiej,ale przecież muszę zaprzepaścić wszystko przez swoje jedzenie nieopanowane.
Dlatego podjęłam decyzję, że wykupię sobie dietę vitalii. I może wtedy, gdy będę miała elegancko wszystko rozpisane i zaplanowane to zapanuję nad sobą.
Czyli nie mam planów, ale jakiś plan jednak mam. Ot logika :D
andzia.28.05.
2 stycznia 2016, 09:16OOo, to musisz koniecznie zdawać relacje jak Ci będzie szło z tą dieta :)