Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
coś spadło


5 dni pracy za mną. Moja pierwsza praca od 3 lat. W tym czasie, kiedy miałam zajęcie nieformalne (opiekunka dziecka), nie udało mi się schudnąć. Także próba podjęta w tym roku kuleje. Ale znalazłam cudowny sposób żeby schudnąć. Trzeba iść do pracy!! Moja waga pokazała wczoraj i dziś 93,5kg. Czyli jakieś 2,5kg mniej (albo nawet więcej, bo waga pokazywała kilka gramów ponad 96kg). Popełniam błąd, bo gdy wracam do domu, to jestem taka głodna, że bym konia z kopytami zjadła. Rano, w domu, zjadam kromkę chleba z almette, ok 10.30 w pracy coś (kanapki albo pomidory z serem i kromką chleba) - chleb z mąki ziemniaczanej a później dopiero po 16, w okolicach 17 jem obiad. Kolacji staram się już nie jeść i nawet mi wychodzi, chociaż zdarza się skubnąć parówkę na zimno.Weekend może być ciężki, bo już dziś objadłam się słodkiego ;/

Ogólnie to nie ogarniam jeszcze zbyt dobrze i nie wiem, czy to ja taka tępa jestem, czy po prostu taka praca. Gubię się i nie wiem czy to jeszcze normalne po 5 dniach, czy nie jestem odpowiednia do tej pracy.

  • Dammaris

    Dammaris

    31 lipca 2015, 21:24

    Chleb z mąki ziemniaczanej? Serio jest taki? :D

    • rinnelis

      rinnelis

      2 sierpnia 2015, 17:08

      no ba, pewnie :) w smaku prawie jak "normalny" chleb:)

  • Mag2703

    Mag2703

    31 lipca 2015, 20:55

    Na pewno poradzisz sobie w nowej , przecież miałaś 3 letnią przerwę w pracy etatowej musisz się wdrożyć . Faktycznie ładny spadek oby z każdym tygodniem było tak samo dobrze . Pozdrawiam :*

    • rinnelis

      rinnelis

      2 sierpnia 2015, 17:09

      radę muszę dać :) i oby te spadki były ciągle :D

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.