Historia.
W poniedziałek, po ważeniu i ogólnej poprawie humoru stwierdziłam, że może wezmę skakankę i spróbuję choć przez chwilę coś. I nie powiem, nawet się udało trochę poskakać, trochę zasapać (wielkie trochę ;) ), ale ogólnie ok. We wtorek rano obudziłam się i bardzo bolał mnie lewy bok. Szybka diagnoza: boli mnie trzustka i ból promieniuje na lewą stronę. Pytanie: od czego??? Ale nic, położyłam się jeszcze spać. Gdy się obudziłam później stwierdziłam, że z prawej strony tez już mnie boli, I nie wiem od czego. W okolicach śniadania załapałam, że mam zakwasy od skakanki Rozumiem ręce, nogi, ale brzuch? Człowiek nie wie tylu rzeczy
Po wczorajszym dniu dziwnie mi. Mam ciągle chęć na jedzenie, ale staram się i pilnuję. Skakałam dzisiaj (chociaż nie wiem czy powinnam, przy tej masie jeszcze sobie krzywdę zrobię), jeździłam na rowerze (10,5km) a wieczorem byłam na kijkach (3,5km). Nie jest źle. Może być zawsze lepiej
Malinka38757
25 lutego 2015, 21:44Tez nie wiedziałam że skakanka tez jest na brzuch :-) ale w sumie to chyba dobrze ;-)