Dzisiaj nie wiem czemu nie miałam czasu ugotować sobie obiadu ( i tak naprawdę nie miałam pomysłu na obiad) a właściwie chodzi o drugie danie (pierwszodaniową zupę jem jako II śniadanie :X ). A że smażyłam naleśniki dla rodziny, to i zjadłam jednego. Jeden naleśnik piekła nie czyni. Ale... Piekłam dziś także chleb. To nie był taki prawdziwy chleb chlebowaty, który ma rosnąć ileś tam czasu itp, ale zakwas był, drożdże były, więc niech będzie chleb. I to był mój gwóźdź do trumny, bo spróbowałam go na ciepło i po prostu był przepyszny. A gdy posmarowałam masłem, to po prostu niebo. I nie zjadłam jednej kromki. Nie. Było ich więcej. Dlatego stwierdziłam, że nie będę się męczyć. po prostu zjem to, na co mam ochotę nie patrząc i nie licząc. I nie liczę. Nie przejmuję się tym ile zjadłam, tylko pójdę spać a jutro znów będę grzecznie jadła. Bo dzień oszustwa kończy się dziś :)
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Malinka38757
25 lutego 2015, 08:50Oj taki chleb jest przepyszny i jedzenie go to nie grzech;p
angelisia69
25 lutego 2015, 04:32taki wlasnej roboty to nie grzech,i nap[ewno pyszny