Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Siemano...


...otóż od dwóch godzin jestem szczęśliwą posiadaczką, jeszcze ciepłego...KARNETU NA SIŁOWNIE...F**K YEAH ;D
Dziś spaliłam 150kcal więcej niż ostatnio a byłam raptem 5minut dłużej, w sumie łącznie 1godz.5minut;)
Najlepsze jest to, że jak po niej wracam to czuję się jak wymiętoszony wrak człeka, ale wchodzę do mieszkania patrzę na siebie a tu szok...oczy takie jakieś żywsze, cera ładniejsza i ani śladu zmęczenia;) nie wiem jak bedzie na nocnym dyżurze, ale to się okaże;)
Kurcze tylko buty musze lepsze kupić, bo te co mam już mi skóre z piętek zdjęły:/
Wczoraj w robocie był zapieprz totalny, wróciłam padnięta z bólem głowy,potem spotkanie z Misiem i mój ulubiony Mc Flurry Lion...boszzzzeee  to obsesja już chyba jest;p
Jak widać ćwiczeniowo idzie mi zajebiście, gorzej z jedzeniem, bo mam zachciany i coraz trudniej mi się powstrzymać;((( wciąż mam ochotę na coś słodkiego i w ogóle;( wkurza mnie to bo nie jestem na jakiejś restrykcyjnej diecie, a opanować sie nie mogę;((
Ma ktoś na to jakiś pomysł, bądź patent i się nim ze mną podzieli????
Pozdrowionka;)
  • furcek

    furcek

    11 lipca 2013, 15:37

    batoniki zastąp bakaliami;)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.