cóż mam powiedzieć, z facetem się nie układa i jest coraz bardziej toxic, nie powiem żebym tego nie przeżywała, ale jak to mówi moja najukochańsza na świecie babcia: "nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło" Natomiast dietowo bardzo elegancko, zaczynam się całym tym dietowaniem cieszyć,normalnie bomba wczoraj nawet się wzięłam i 30 minut poćwiczyłam na steperze, dzisiaj to samo, kurcze oby tak dalej czas najwyższy wziąć się za siebie i zacząć cieszyć się życiem, bo jest takie krótkie;)
P.S. Walia byłam na roratach;)
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Milusia80
3 grudnia 2010, 22:15No to dietka świetnie idzie.Dobrze że masz taką motywację,To najważniejsze,Ja nie lubię weekendów jeśli chodzi o jedzenie.Bo zawsze się na coś skuszę i potem intensywnie pokutuję przez cały tydzień