Tak już cztery tygodnie mojego odchudzania, w ostatnim tygodniu ubyło 0,5 kg, jak widać coraz wolniej ale wciąż ubywa.
Wróciłam z cmentarza, rano byłam u dziadków od strony ojca a później u dziadków od strony mamy, wieczorem wpadła jeszcze rodzinka.....już pojechali na szczęście.
Jestem pełna, czuję, że przesadziłam trochę, a zjadłam:
-2 parówki berlinki+pomidor+mała grahamka
-banan
-kawałek placka z jabłkami
-mały gołąbek oczywiście z ryżem i mięsem bez sosu
-4 delicje
-dwa kabanosy z piersi kurczaka takie długie
-1/3 torebki ryżu+kawałek fileta z kurczaka pieczonego w foli bez tłuszczu+3 korniszony.
Jestem tak pełna, że nawet nie mam jak poćwiczyć, jutro podgonię ćwiczenia.
A tak ostatnio polubiłam brzuszki, co drugi dzień robiłam po 100 + inne ćwiczenie, w pozostałe dni ćwiczę po pół godziny jakieś wymachy, skręty, tak na stojąco przed telewizorem. Kiedyś też robiłam takie ćwiczenia i chudłam.......
sempe
2 listopada 2014, 14:49wspaniale Ci idzie!! korniszonki uwiebiam:-) pozdrawiam
Grubaska.Aneta
2 listopada 2014, 14:24ważne że ubywa:) a menu widzę bogate w kalorie:)