a więc tak, minął trzeci tydzień mojego odchudzania, łącznie straciłam jakieś 5 kg, w ostatnim tygodniu 0,8kg, 8 z przodu chcę zobaczyć na święta BN tj, za 8 tygodni, ale jak będzie jakieś 92, 93 będzie też ok, z tego powodu, że wiem, iż odchudzanie zimową porą jest o wiele trudniejsze-jak dla mnie, a 7 z przodu chcę uzyskać do Wielkanocy, zobaczymy jak to mi wyjdzie.
Uświadomiłam sobie, że jak na razie daje rade ze słodyczami, wcześniej potrafiłam zjeść 2, 3 pączki na raz plus coś tam jeszcze czy też całe ptasie mleczko na raz, no może na dwa razy ale jednego dnia, choć wcześniej nie przepadałam za nim, a w ostatnich miesiącach pochłonęłam z 5 paczek. Wcześniej jak robiłam zakupy zawsze musiałam kupić słodycze, a teraz kończy się na owocach. Podjadam od czasu do czasu kostkę czekolady gorzkiej, w trzy tyg. zjadłam pół tabliczki-chyba nie jest tak źle. Nie słodzę herbaty, kawy-pijąc kawę z mlekiem wydaje mi się, że i tak jest ona za słodka od tego mleka i nie wiem jak można pić kawę z mlekiem i cukrem. Jak na razie chodzi za mną jabłecznik, no wiadomo teraz taka pora, nie pamiętam kiedy ostatnio piekłam ciasto, na 1 listopada upiekę, no wiadomo, przyda się na pewno, rodzina wpadnie i coś zje.
Przeraża mnie ten ziąb na polu, w pokoju u mnie jest też nie za wesoło, niby pali się w centralnym, na parterze jest ok a na piętrze ziąb, siedzę cały czas pod kocem przy grzejniku. Jeszcze zima się nie zaczęła a ja mam dość..............
Grubaska.Aneta
27 października 2014, 10:26Ładny spadek, ładny! Słodkości to dla nas zło:/ A pogoda no niestety nie rozpieszcza.