Od 3 dni szykuję się na ten moment...liczyłam kalorie i jadłam o stałych porach, oczywiście po 3 dniach nie spodziewam się efektów ale mam wielką nadzieję ze gdy przyjdzie dzień ważenia to zobaczę troszkę mniej na wadze:)
Przeanalizowałam swoje pierwsze przepisy, tam gdzie miałam watpliwości podczytałam Wasze opienie ...przyznam pomogły się zdecydować na ekstremalną potrawę ...lub wykreślić ją całkowicie... i tak po kilku zmianach byłam gotowa do wydrukowania listy zakupów.... Zapakowałam córę do samochodu i jazda do sklepu :) Okazuju się że w małym mieście nie wszystko jest na półkach ...a już napewno nie są to firmy podane w przepisach więc znowu mam kilka zmian ale produkty niemal wszystkie kupione:)
Idę do łóżka pełna optymistycznych myśli i chociaż wiem że jeszcze nic nie zrzuciłam to tak mi jakoś lekko:)
svana
7 stycznia 2013, 22:50i tak trzymać najwazniejsze jest nastawienie:):)