Witajcie!
Wybieram sie na siłownie, wiec dzisiaj bardzo krótko tu zagoszcze. Nie uwierzycie, dzisiaj zalozyłam spodnie, które kupiłam za czasów studiowania ( jakies 4 lata temu) i co weszły, a nawet sie zapielam. Przed wakacjami mierzyłam je, jak segregowałam szafe, nie miescilam sie, zatrzymywały sie w udach, nie wiem czemu je zatrzymałam. A teraz jak znalazł, jeszcze z 2 kg i bede sie w nich czuc swobodnie :)
Moje menu:
Sniadanie: maslanka ( 200g)+ musli+ pałki blonnika +banan
II sniadanie: 3/4 pomaranczy ( była nie dobra) + 8 sztuk winogrona białego
Obiad: 6 paluszkow rybnych + kaszka kus kus+ 1,5 pomidora (male były)
Podwieczorek : 2 kostki czekolady gorzkiej ze skorka pomaranczy ( 66kcal)
Kolacja: 2 deseczka pieczywa chrupkiego (40kcal)
Cwiczenia : 1 godz. Tae-Boe z Pania Ela ( prawdziwa masakra dla mojego ciała ), ledwo nogami ruszam po zajeciach, ale Pani Ela dała dzisiaj wycisk, mowiła ze 800kcal spalone :P
Trzymajcie Kciuki!!
malaczarna28
25 października 2012, 14:35To super :))) Ja też mam spodnie które na początku mojej diety zatrzymały się na udach Ale chyba za wcześnie żeby się wcisnąć Pozdrawim I Gratuluję :)))
cambiolavita
24 października 2012, 19:06Super, gratuluje tych spodenek! To sa najlepsze motywacje i nagrody za ciezka prace!!!