Hello!!
Dzisiajszy dzien okresliłabym jednym zdaniem " szału nie ma" i jak to dodaje moj kolega z pracy " dupy nie urywa". Wogole to jakos tak smetnie było, szaro, buro nijak :(.
Jesli chodzi o diete o okej nawet. Nie liczac faktu ze kolacja była o 19:30, ale to ze wzgledu na to ze pojechalismy z A. na basenik :).
Moje czwartkowe menu:
Sniadanie: musli z maslanka naturalna + pałeczki błonnika+banan
II sniadanie: Danio + jablko+ kilka sztuk winogron
Obiad: 2 kanapki ( chleb słonecznikowy) z wedlina drobiowa + ogorek + pomidor oraz jogurt Bakoma waniliowo-brzoskwiniowy (100g)
Kolacja: spagetti (makaron pełnoziarnisty) z miesem mielonym z szynki wieprzowej + sos pomidorowy + troche startego sera zoltego do tego wypiłam 250ml piwa Warka Radler :)
Cwiczenia: 1h basen ( mam straszne zakwasy na tyłku po wczorajszym tae-boe, a na basenie doprawiłam)
malaczarna28
26 października 2012, 13:56A no o tej porze roku ciężko o szał ;) Ale można sobie jakoś umilić ten czas - myślę. Wczoraj Ci się udało Pozdrawim danka