ogólnie chyba jest dobrze, przez dwa dni waga pokazywała 77,7kg, dzisiaj pokazała 78,3kg, ale wczoraj trochę pojadłam. Ogólnie jestem strasznie przemęczona i niedospana. Wczoraj usypiałam moje maleństwo, usnęłam z nią w ubraniach, obudziłam się po godz 22, musiałam jeszcze ogarnąć dom, pomyć gary, przygotować ubrania na rano, wykąpać się... zeszło się do północy. Do tego maleństwo popłakiwało w nocy, więc poranne bieganie poszło się bujać... od dwóch dni staram się zacząć biegać i nie udaje mi się. Jestem przez to zła, do tego czasami wkurzam się, że waga nie leci w dół z taką prędkością, z jaką bym chciała...wiem że trochę marudzę, dzisiaj tak już mam...jutro może będzie lepiej :)
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
winter_beats
14 maja 2014, 21:16na niektóre rzeczy nie masz wpływu. weź sobie poprawkę na takie okoliczności. to, ze waga nie spada tak szybko, jakbyś chciała, nie znaczy, że nie zmierza w dobrym kierunku. to jest ważne! że się nie poddajesz, dalej działasz. dostosuj sobie plany ćwiczeniowe do swoich możliwości, nic na siłę, tym bardziej z małym dzieckiem :) pozdrawiam :)
Renatek13
14 maja 2014, 22:49tak na marginesie mam trójkę małych dzieci (szkoła, przedszkole i roczniak w domu) i chodzę do pracy, przez to wszystko nie mogę wygospodarować czasu na bieganie czy inne ćwiczenia, wieczorem trochę brzuszków i ogólnych ćwiczeń...ale nie odpuszczam i mam zamiar na przekór wszystkiemu zacząć biegać, buty juz czekają ;) jedynie mam dylemat czy biegać ok 22-23 czy rano ok 5-6...
winter_beats
14 maja 2014, 22:54wybacz, nie doczytałam wcześniej, że masz już 3 latorośli, swoją drogą gratuluję :) co do biegania, to dla mnie lepsze byłoby rano. przy okazji dasz sobie dawkę energii na cały dzień, a wieczorem to bym się po pierwsze bała biegać, a po drugie to by mnie zbyt pobudzało przed pójściem spać. pozdrawiam :)
sylwcia1704
14 maja 2014, 18:47współczuję ;) ja teraz mam luzik a wiem co to znaczy jak dzień mija między palcami....trzymam kciuki żeby Ci się udało jakoś wygospodarować czas na biegi i żeby waga była łaskawsza...pozdrawiam ;)
kikizafryki
14 maja 2014, 18:07Bedzie dobrze. My kobiety silne. Jesteśmy.
lukrecja1000
14 maja 2014, 18:07malymi krokami zajdziesz dalej...ja chcialam szybko i wsiadlam na rower,szalalam,szalalam..a teraz szpital chirurgia urazowa,bol,zlosc i perspektywa,ze reka ktora polamalam nie bedzie sprawna..nawet gdy pracujesz w domu i przy malenstwie spalasz kalorie wiec cierpliwosci..nie dlugo bedziesz biegac za maluchem gdy ono zacznie uczyc sie chodzic..pozdrawiam
ania80803
14 maja 2014, 17:42będzie ok - nie poddawaj sie :-)
agulina30
14 maja 2014, 17:41no niestety, chroniczny brak czasu i zabieganie, to przekleństwo wielu z nas. mnie też dotyczy... no, ale cóż zrobić... mimo wszystko życzę odpoczynku i choć chwilki dla siebie!