i w końcu coś się ruszyło, dzisiaj waga pokazała 77,7kg, po kilku dniach kiedy było ponad 78kg :))) ogólnie staram się jeść mało, najważniejsze, że kolacji nie jadam, nawet jak coś nieplanowanego wpadnie w dzień, to zdążę do wieczora to spalić. Ogólnie mało ćwiczę, tylko brzuszki i trochę nogi, po prostu nie mam czasu... właśnie jestem po obiedzie, czuję się objedzona. W tygodniu jest mi łatwiej, w weekend było niedietetycznie - mimo to waga ruszyła, a może dlatego ;) np. w sobotę były frytki i pizza, w niedzielę w gościach było pyszne ciacho, a na obiad smażony kotlet...
PS. wczoraj w końcu dostałam nasiona bakłażana i zasiałam, myślałam że to będzie kilka dużych pestek, a tu taka drobnica... mam nadzieję że coś z tego wyjdzie...najpierw jak powschodzi to rozsadzę, częśc do ogródka a kilka do doniczki na okno.
katnapik1987
13 maja 2014, 12:29gratulacje spadku
KatyKaty
13 maja 2014, 00:33Kurcze tak czytam twoj wpis i jakbym widziala siebie jezeli chodzi o cwiczenia a rczej braku czasu na wykonywanie ich wiecj, niedietetyczne weekendy :)
Marcelinaaaaaa
12 maja 2014, 18:56Gratuluję, oby teraz systematycznie spadało.
saros00
12 maja 2014, 18:25Gratuluje spadku wagi !
no.more1993
12 maja 2014, 18:02brawo! najważniejsze, że waga się ruszyła :) ale niejedzenie kolacji to zły pomysł, potem metabolizm zwolni i w ogóle będzie ciężko coś zrzucić
Renatek13
12 maja 2014, 19:58żeby metabolizm nie zwolnił dzisiaj kupiłąm buty do biegania i od jutra zaczynam. mam tylko dylemat jaką porę do biegania wybrać, mam dwie możliwości: albo ok. 22-23 wieczorem albo ok. 5-6 rano...
no.more1993
12 maja 2014, 21:02zależy jak wolisz :D mnie lepiej się zebrać od rana jeśli idę biegać, bo potem jest masakra
Wiosna122
12 maja 2014, 17:59gratulacje :D oby tak dalej
Nastel
12 maja 2014, 17:50Wam tak serio waga nie skacze? Ja nie patrzę nawet na części dziesiate, bo skacze mi tak do 2kg, więc raz jest 60, raz 59 czasem 62 ;>
Renatek13
12 maja 2014, 19:56przy codziennym ważeniu mi waga skacze w granicach do 0,5kg, przynajmniej do tej pory tak miałam
winter_beats
12 maja 2014, 17:20gratuluję spadku :) a mogę wiedzieć, czemu zdecydowałaś się nie jeść kolacji? :)
Renatek13
12 maja 2014, 19:55kolacja to najgorsza pora dla mnie na jedzenie, wtedy nie mam hamulców, najtrudniej mi racjonalnie zjeść mało, dlatego wogóle nie jem, do tej pory potrafiłam całe dnie nie jeść a wieczorem objadać się, chcę to zmienić... :)
winter_beats
12 maja 2014, 19:58hmm... myślę, że warto, żebyś popracowała nad tą kolacją. ten posiłek jest też bardzo ważny, wszystko ma związek z metabolizmem. ja na kolację często zapycham się warzywami, nabiałem, koktajlem ze szpinakiem. byleby coś zjeść i dać organizmowi przetworzyć :)
aleksface
12 maja 2014, 17:01to dobrze ze nie jesz na noc, tez bym tak chciala :D ae niestety wieczorem najczesciej mnie apetyt dopada :d