Tak jak podejrzewałam jest 100 gram na plusie. Jest to tak mały przybytek, że nie zmieniam paska. Mam nadzieję, że szybko zrzucę ten nadbagaż i jeszcze więcej uda mi się zrzucić. Następna chwila prawdy za tydzień.
Nie mam chęci na nic. Jestem tak zła, że nie wiem co ze sobą zrobić.
Pan M wprowadził ciche dni. Skeyp wyłączony, telefonu nie odbiera.
Ja jestem pewna na 100% że mam racje.
Niestety u mnie jest dobrze dopóki jestem zgodna i przytakuję.
Gdy tylko odważę się mieć inne zdanie to nastają ciche dni i tak jest po myśli M.
Szkoda gadać. Kończę bo nic wesołego nie napiszę, a nie chcę truć tak przy poniedziałku.
ŻYCZĘ UDANEGO PONIEDZIAŁKU I CAŁEGO TYGODNIA!!!!!!
Martaa91
17 kwietnia 2012, 19:57dasz rade moja Ty kochana kobitko:*
ona236
17 kwietnia 2012, 13:50Renia dasz rade:) musisz,a ja trzymam kciuki:)
linka51
17 kwietnia 2012, 12:36Reniu ja to ci naprawdę współczuję z tym dziadkiem, też pewnie n ie miałabym ochoty na ćwiczenia gdyby ktoś się na mnie lipił....waga szybko wróci do normy :D
rollercoster
17 kwietnia 2012, 08:27Jak wiesz ,że masz rację to nie ustępuj.Ale może jakiś kompromis się znajdzie czego wam życzę bo po co ci jeszcze taki dodatkowy stres i nerwy.100 gram na plusie to tyle co nic,ja od okresu świątecznego mam wciąż na plusie 3 kg ale nic to,zgubimy to i dużo więcej!Trzymaj się cieplutko!
kotaa
16 kwietnia 2012, 21:39bo ONI są z marsa a MY z wenus. Po burzy zawsze słońce nadchodzi i nie smutkaj :) głowa do góry
dorotka70
16 kwietnia 2012, 17:54Reniu, nie dawaj satysfakcji wadze i rozpraw się z tymi gramami natychmiast, niech nie psują Ci humoru. M strzelił focha, trudno! Przejdzie mu, a Ty się nie stresuj - rób swoje, bo dobrze Ci idzie.
busiaczekkk
16 kwietnia 2012, 14:01witaj słoneczko :* No na złe samopoczucie pewnie wpływa ta brzydka pogoda... życzę Ci w takim razie żeby zaświeciło mocno słoneczko juz tak swieciło az do dnia wyjazdu do PL :) i niech ten czas szybko upływa :) Kochana zobaczysz ze bliscy zobacza różnice.. kolezanki widza Cie czesto wiec moze dlatego nie widza róznicy.. I zycze, zebyscie pogodzili sie jak najszybciej z M... zycie jest zbyt krótkie na kłótnie.... buziaki śle i zycze miłego dnia :*
o.n.a...
16 kwietnia 2012, 11:25nie jest łatwo z Panami M, szczególnie na odleglość...
pietraska3
16 kwietnia 2012, 11:08Nie przejmuj się ja jestem 20 lat po ślubie i nigdy nie przytakuję .Jeśli myślę inaczej to zawsze to mówię głośno .Często mąż ma o to pretensje ale ja stoję przy swoim... i nie mam zamiaru mówić co innego niż myślę.Minie mu to ..głowa do góry Pozdrawiam
Granutka
16 kwietnia 2012, 10:22Mały plusik da się odrobić tylko się nie stresuj bo zaczniesz zajadać "go" a wtedy będzie po tzw."ptokach" Pan M niech sobie milczy,Ty także pomilcz sobie a później jakby nigdy nic i tak postaw na swoim jeśli oczywiście sądzisz że racja jest po Twojej stronie.Myślę,że nie o odwagę tu chodzi a o to by ktoś zaakceptował zdanie innych i to,ze można mieć również coś do powiedzenia.Błagam nie stresuj się!!! Każdy dzień to radość nawet z tego ,że deszcz pada bo wtedy bardziej doceniamy to,że znowu słonko zaświeci :))) Pozdrawiam
lunatyczka58
16 kwietnia 2012, 10:03Powiem Ci, że jak dla mnie najgorsze są własnie ciche dni, wolałabym się zwyczajnie pokłócić, wywalić co leży na wątrobie, rozwalić kilka talerzy, być może dojść do jakiegoś porozumienia. Na samą myśl chodzącego i nadętego balona mam dość. Trzymaj się dzielnie! :)
Jaheira80
16 kwietnia 2012, 09:57Czyli jakiś wirus krąży w powietrzu. Wirus, który atakuje naszych mężów... U nas może cichych dni nie ma, ale do ideału to nam sporo brakuje...
Marta.Smietana
16 kwietnia 2012, 09:41U mnie niestety od wczoraj jest to samo :( Ale ja się nie dam, będzie taka atmosfera dopóki on się nie ugnie. Ściskam kochana!
aeroplane
16 kwietnia 2012, 09:39oj ci faceci, trzymaj sie i glowa do gory :)