Muszę sobie poprawić humor chociaż jakimś pozytywnym zdjęciem, bo dzisiaj w pracy jakieś podłe humory wszyscy mają - i niepotrzebnie demerwuje jeden drugiego. Oczywiście zawsze wszystko zaczyna się od szefostwa. W końcu co obchodzą mnie jej ciężkie dni. Ja sie nie dam zdominować i nie reaguję na głupie minki. Wszystko zaczęło się od tego, że potrzebna byłam rano, a wypisałam się prywatnie by odwieźć tatuśka do szpitala, bo zapalenie płuc ma (powikłanie po grypie) - dzisiaj badania i jutro może wyjdzie. Jestem pewna , że będzie dobrze, szukają czy przypadkiem czegoś z Indii w płucach nie przywiózł. W poniedziałek był 1-y raz dzisiaj 2-i - i myślę, że ostatni. Biorę się do roboty, dzisiaj przyjeżdża telewizja a jako Pani od wszystkiego a miedzy innymi od promocji - muszę się zaangażować. Ostatnio coś mniej czasu mam na ćwiczenia ale na stepperku chodze codziennie - to był na prawdę super zakup. Pozdrawiam was dietkowo. Buźka Dora
Jakob
9 kwietnia 2008, 15:56Przykro mi z powodu taty. Mam nadzieje, ze synus zdrowieje, a pracy sie nie stresuj. To nie sprzyja diecie. Zabieg w piatek, a znieczulenie- narkoza maskowa.