Dzień w domu zaliczony - deska również :) 1 minuta - z łzami w oczach i bolącymi nadgarstkami.
Dziś musiałam stawić czoła zadaniom wielkim - wspierałam babcię w oczekiwaniu na pielęgniarkę z hospicjum. Wspierałam też mamę, która bardzo cierpi.
Spędziłam popołudnie z tatusiem, który jak zwykle dał mi do zrozumienia, że zbyt mało jestem w domu. Nadal nie przywykł do tego, że jestem już starą dupą ;)
Zrobiłam dziś moje "magiczne mielone" na obiad. O dziwo nawet tacie smakowało, mimo że nie lubi takich "eksperymentów". Cieszy mnie to.
Jadłospis
Śniadanie: 2x wafel ryżowy z serem białym, sałatą, rzodkiewką + do przegryzienia kawałki papryki + herbata.
II Śniadanie: owsianka z łyżeczką domowych powideł i garścią orzechów.
Obiad: 2x "magiczny kotlet" :D (smażony bez dodatku tłuszczu, z bazylia, oregano i papryką - zamiast bułki tartej, otręby owsiane)
Kolacja: 2x wafel ryżowy z "pastą" rybną mojego tatusia (śledź w pomidorach z dodatkiem cebulki, szczypiorku i ogórkiem kiszonym) + herbata
Mama mówiła, że widać już jakieś zmiany u mnie. "Dupa już lepiej wygląda i brzuch tak nie odstaje" ;) Cieszy mnie to. Widać ćwiczenia i dieta działają. Hura!
angelisia69
14 lutego 2016, 04:05czyli rodzinnie bylo ;-) mama super skomentowala zmiany hehe,szczerosc jest najlepsza ;-) ja tez robie podobne magiczne mielone ;-) ale smaze na malej ilosci o.kokosowego,bo co jak co tluszcze sa nam jednak potrzebne
Rayen
15 lutego 2016, 09:15Ja póki co ograniczam tłuszcze. Zauważyłam że to one powodowały u mnie bóle żołądka. Kiedy nie ma tłustego jedzenia, mój problem nagle się uspokoił :) Nie używam niczego po za oliwą z oliwek.