Cóż, nie doczekałam się kolejnego "-1". Szkoda! Ale nie jestem jakoś bardzo zawiedziona. Wiem, że trochę grzeszyłam, ale z umiarem! Nadal nie ćwiczę i jeszcze mam "Te" dni... I myślę, że to wszystko z tego powodu. Najważniejsze, że też nie przytyłam
Nie poddaje się! Będę dalej trzymać się swojego planu, może w tą sobotę jednak będę pozytywnie zaskoczona ?
Nelawa
4 czerwca 2019, 15:09No niestety, cudów nie ma. Są grzechy, nie ma efektów. Ale tak jak mówisz, to pewnie wina babskich dni. Pozytywnej soboty życzę
RADUGA
5 czerwca 2019, 12:07Dziękuję! :)