Nie wiem czy też tak macie, ale ja po takich akcjach jestem strasznie na siebie zła.
Do tego bardzo nie lubię siebie, gdy dochodzę wieczorem do wniosku, że dobra, od jutra trzymam dietę, nie będę wpierdalać, od jutra, przecież poniedziałek, no to dziś do filmu sobie kupię jakieś przekąski, ostatni dzień, tylko trochę się nawpieprzam jak prosiak. No i tak się to kończyło, że mając ok. 1500-2000kcal przez cały dzień, na koniec musiałam sobie dowalić drugie tyle w postaci słonych przekąsek albo jakiejś czekolady. Błędne koło. Wychodzimy z tego!
*
Nie wiem czy któraś z was próbowała, ale ostatnio podjęłam się oczyszczaniu jabłkowemu. Cały dzień jadłam tylko jabłka - pod różną postacią co prawda. Do tego doszło duużo niegazowanej wody i herbatka oczyszczająca. Myślałam, że nie wytrzymam całego dnia, no bo jak to tak, same jabłka? A okazało się, że to wcale nie jest trudne, nie byłam głodna, wręcz wydawało mi się, że się obżarłam (a zjadłam w ciągu dnia może z 6-7 jabłek, nie więcej, i to w utrzymanych odstępach czasowych). Następnego dnia na wadze był 1kg mniej. Także oczyściło rewelacyjnie, cała ta woda, toksyny, poszło w zapomnienie! Oczywiście 0,5kg mi wróciło, bo nie ma co się łudzić, że ten minusowy kilogram się utrzyma, a wróciło, bo następnego dnia jadłam normalnie, ale mi nie chodziło o spadek, a o oczyszczenie, które wyszło znakomicie. Czułam się lepiej, naprawdę. W poniedziałek zamierzam sobie zrobić 3dniowe oczyszczanie, a później utrzymywać dietę przy 1500kcal, nie więcej. Plan do zrealizowania - czas start.
Wczoraj też w końcu się zebrałam i powróciłam do rowerowych łask - 13km na początek. Dzisiaj pomimo złej pogody zamierzam już machnąć jedną ze swoich standardowych tras, czyli kilometrami w górę - 20km. Jeśli jeździcie rowerem/biegacie polecam Endomondo! Raz, że wyznacza trasę, dwa, że liczy spalone kalorie (trzeba ustawić swoją wagę i wzrost najpierw), trzy, że jest świetnym motywatorem, bo podaje w trakcie jazdy ile km się przebyło i w jakim czasie, więc można ten czas cały czas poprawiać, a przecież nie ma niczego lepszego jak pokonywanie samego siebie. Naprawdę polecam.
Brak moich wpisów nie jest równoznaczny mojemu nieczytaniu Waszych wpisów!:)
/Acha, brak aktualizacji paska wagi wiąże się z tym, ze założyłam sobie, że go zmienię, gdy dojdę do mojego pierwszego małego celu, czyli 79kg. To nie jest tak, że stoję w miejscu./
ZonaBatmana
27 maja 2013, 12:50Moim zdaniem nie ważne jest to, że przez chwilę " błądziłaś " tylko ważne jest to, że się nie poddałaś, chcesz walczyć dalej i starasz to wszystko naprawić. Dla mnie to już jest coś, jestem z Cb dumna ;) i na pewno nie tylko ja, a wszystkie co Cię czytują :) Jestem pewna, że Ci się uda, wierzę w Cb ;)
ZonaBatmana
27 maja 2013, 12:50Moim zdaniem nie ważne jest to, że przez chwilę " błądziłaś " tylko ważne jest to, że się nie poddałaś, chcesz walczyć dalej i starasz to wszystko naprawić. Dla mnie to już jest coś, jestem z Cb dumna ;) i na pewno nie tylko ja, a wszystkie co Cię czytują :) Jestem pewna, że Ci się uda, wierzę w Cb ;)
ZonaBatmana
27 maja 2013, 12:50Moim zdaniem nie ważne jest to, że przez chwilę " błądziłaś " tylko ważne jest to, że się nie poddałaś, chcesz walczyć dalej i starasz to wszystko naprawić. Dla mnie to już jest coś, jestem z Cb dumna ;) i na pewno nie tylko ja, a wszystkie co Cię czytują :) Jestem pewna, że Ci się uda, wierzę w Cb ;)
Dulce.
24 maja 2013, 20:35Ostatnio u mnie było tak jak u Ciebie - totalna karuzela dietowa. Ale masz rację: wracamy na właściwe tory. Także podejmowałam się jabłkowemu oczyszczaniu, ale nigdy nie wytrzymałam :( Cholera, ten teledysk mnie poruszył :P
aisha2013
24 maja 2013, 13:35uwielbiam ta piosenke! super ze wrocilas do rowerka tak trzymaj :D i nie daj sie !