Chyba nic nie daje takiej motywacji, jak zobaczyć, jak bardzo było się obrzydliwym jakiś rok temu :D Porównałam sobie siebie sprzed roku (lekko ponad 60 kg) i z teraz (53 kg). Chyba jednak nie chce mi się grzeszyć przeciwko diecie ;)
A poza tym jest całkiem w porządku. Trochę sobie poodpuszczałam, ale w granicach normy, tak, że nie powinno się negatywnie odbić na organizmie. W planach na przyszły tydzień mam sporo gotowania, wypad do second handu, pewnie jakieś zdjęcia i wreszcie wydrukowanie pracy licencjackiej.
I mieszkanie. Muszę rozglądnąć się za mieszkaniem.
Ha, i napaliłam się na kobaltową spódnicę: i tak, kupię sobie ją ;)
BridgetJones52
29 maja 2016, 20:35Wyglądasz teraz o wiele lepiej. Przy niskim wzroście widać każdy nadprogramowy kilogram. Tak trzymaj:)
queer
29 maja 2016, 21:08Dokładnie, a to dobre i niedobre zarazem :) Pracuję dalej! :)
flisowna
29 maja 2016, 09:00Ale piękna przemiana, Gratuluję. Kup sobie tą spódnicę, napewno zasłużyłaś na nagrodę *_* pozdrawiam
queer
29 maja 2016, 19:48Dziękuję :) Jutro po nią lecę :) Również pozdrawiam :)
angelisia69
29 maja 2016, 03:47heheh ;-) przestroge masz,kawal swietnej roboty za toba. P.S fajne wloski
queer
29 maja 2016, 08:36Chyba powieszę sobie swoje stare zdjęcie na lodówce :P Dziękuję! :)