Dostałam dziś przesyłkę - rower treningowy. Nie mogłam się doczekać i od razu go rozpakowałam. Baba to jednak tylko baba i coś źle połączyła kabelki i zostałam bez komputerka. Nie miałam też odpowiednich kluczy i siodełko mi się lekko kręci.
Muszę z poprawkami poczekać na moje kochanie, a na razie będę jeździć tak.
Żeby móc jutro wstać nie przeforsowywałam się i zaaplikowałam sobie 1 godzinną jazdę na połowie maksymalnego oporu. Ile spaliłam kalorii i ile km przejechałam nie wiem. Działał mi tylko licznik pulsu.... oj wysoko było, wysoko
Jutro pokręcę jakieś półtorej godziny.... a tak swoją drogą po ile godzin wy na rowerku ćwiczycie?
Co do reszty dnia, to jak zawsze na wariackich papierach. Byłam dziś na zastrzyku z chomisią. Trafił mi się lekarz niemota. Wpierw nie umiał zrobić zastrzyku, a potem zaczął mi szarpać chomika. Jak go opierdzieliłam, zabrał strzykawki i powiedział, że w takim razie on nie będzie tego robił. Normalnie jak dziecko focha zaliczył.... musiałam tej niemocie pokazać jak zastrzyk zrobić, bo przecież gotów ją w powietrzu za te szwy trzymać.
Łamaga skończona
Co do dietki to jak dotąd jest w miarę ok. Cały czas pracuję nad zmniejszeniem porcji obiadowych.... ale cholera, topornie mi idzie! Dlatego ograniczam kolację do minimum!
Na śniadanie zjadłam:
- 2 kromki chleba żytniego, 2 parówki, rzodkiewki, natkę, marchewkę i kawkę z mlekiem
Na II śniadanie:
- pokroiłam w kostkę jabłko, zalałam je jogurtem Ale Owoc truskawkowym i wsypałam łyżkę płatków
Na obiad jadłam to co wczoraj:
- makaron z pesto, kurczakiem, natką i talerz warzyw
Na kolację zjadłam:
- kilka rzodkiewek i moje ukochane marchewki
Kurcze, boję się, że plan 1 kg nie wypali w tym tygodniu......... a tak bym chciała w niedzielę zobaczyć co najwyżej 119,9!!!!!
Co do reszty dnia, to jak zawsze na wariackich papierach. Byłam dziś na zastrzyku z chomisią. Trafił mi się lekarz niemota. Wpierw nie umiał zrobić zastrzyku, a potem zaczął mi szarpać chomika. Jak go opierdzieliłam, zabrał strzykawki i powiedział, że w takim razie on nie będzie tego robił. Normalnie jak dziecko focha zaliczył.... musiałam tej niemocie pokazać jak zastrzyk zrobić, bo przecież gotów ją w powietrzu za te szwy trzymać.
Łamaga skończona
Co do dietki to jak dotąd jest w miarę ok. Cały czas pracuję nad zmniejszeniem porcji obiadowych.... ale cholera, topornie mi idzie! Dlatego ograniczam kolację do minimum!
Na śniadanie zjadłam:
- 2 kromki chleba żytniego, 2 parówki, rzodkiewki, natkę, marchewkę i kawkę z mlekiem
Na II śniadanie:
- pokroiłam w kostkę jabłko, zalałam je jogurtem Ale Owoc truskawkowym i wsypałam łyżkę płatków
Na obiad jadłam to co wczoraj:
- makaron z pesto, kurczakiem, natką i talerz warzyw
Na kolację zjadłam:
- kilka rzodkiewek i moje ukochane marchewki
Kurcze, boję się, że plan 1 kg nie wypali w tym tygodniu......... a tak bym chciała w niedzielę zobaczyć co najwyżej 119,9!!!!!
Zudoarichiko
27 października 2011, 13:17ooo Ty to masz werwę ja najdłużej na rowerku wytrzymałam godzinę ale to po miesiącu jazdy ;p a Ty już pierwszego dnia !! pozazdrościć kondycji :) A co do wagi to spokojnie przy takim codziennym ruchu to spokojnie waga będzie spadać :D Powodzenia!!
STORCZYK79
27 października 2011, 08:40Wiesz ja iedys czytalam ze jesli chcemy schudnac na orbitreku lub rowerku powinno sie jezdzic na najmniejszym oporze ale za to w tempie dosc szybkim wtedy tkanka tluszczowa sie ladnie spala a miesnie lydek nie wyrabiaja sie tak mocno jak przy najwiekszym oporze .
porcelaingirl
26 października 2011, 23:46Widzę, że i tak dosyc duzo udało ci się zrzucić :) Fajnie ,że kupilas sobie ten rowerek treningowy , bo na pewno lepiej będzie ci się ćwiczyło. Zawsze możesz w międzyczasie książkę poczytać albo posłuchać muzyki. Ja chodziłam na fitness ale skonczyło to się pięcioma wizytami w ciągu 6 miesięcy...poprostu pięknie... wszystko idzie nie tak jak mialo.. a jak szłam tam to pierwsze co to rowerek ^^ ja potrafiłam z 2 godziny na rowerze jechac...ale męczyłam się przy tym przeogromnie. Najlepiej jest zaczynać od 30 minut przez jeden tydzien i potem co każdy tydzień dodać sobię dodatkowe 10 min. Organizm się przygotowuje do wysiłku i dla ciebie będzie taki lepsze rozwiązanie. Ja od razu za dużo brałam na siebie i konczyło się tak ,że robiuło mi się słabo :) Trzymam za ciebie kciuki ^^