Witajcie laseczki, wracam do formy z dietą i swoim życiem. Moje kochanie czuje się już na tyle dobrze, że w poniedziałek wraca do pracy, a teraz siedzi u znajomych na działeczce. Fakt, chce tam zostać na noc, żeby nie wracać po nad ranem samemu, ale to już duży postęp.
A ja dietkuję, choć jakoś tego nie czuję.
Wczoraj jadłam:
na śniadanie:
- jabłko, jogurt Ale owoc z płatkami owsianymi, kawę z mlekiem
na II śniadanie:
- 3 kromki razowca z szynką, pomidorem, natką, ogórkiem i cebulką
na obiad:
- makaron razowy al dente, polędwicę w sosie jogurtowym, brukselkę, surówkę z kapusty pekińskiej, pomidora, papryki, cebuli, rzodkiewki i ogórka
I to wszystko...... a nie, jeszcze pół jabłka na kolację i trochę podłubałam słonecznika...
Dziś miałam dzień bardziej na wariackich papierach, dlatego dietkowanie troszkę kulało ...
Dziś jadłam:
na śniadanie:
- 4 kromki chrupkiego pieczywa z kapustą pekińską, wędliną, pomidorem, cebulą i ogórkiem
na II śniadanie:
- niestety ciabattę z oliwkami w Carrefour, co by zapchać czymś żołądek i nie rzucić się na KFC czy MC po wyjściu ze sklepu.
Zaliczyłam też degustację czegoś, co i Wam polecam. Laska stała z nowym produktem Wasa. Kanapki z twarożkiem. Były 4 smaki: z pomidorem, ziołami, szczypiorkiem i naturalny. Mnie najbardziej smakowała ze szczypiorkiem. To naprawdę dobry pomysł na 2 śniadanie w pracy czy na uczelni. Dziś w promocji jedna taka kanapka kosztowała całe 1,49 zł. Oczywiście nabyłam kilka w drodze kupna
na obiad:
- ryż brązowy naturalny, polędwicę w sosie jogurtowym, surówkę z z kapusty pekińskiej, pomidora, cebuli, ogórka i natki
(ja już od tej tony zielska zjadanej codziennie kupciam na zielono )
Menu niby super, ale jakoś mi się z deka porcje zwiększyły . No nic... zobaczymy jak to będzie jutro, kiedy to komisyjnie się ważę! Jak na minus super, jak na zero... jeszcze nie tragedia, jak na plus, chyba sobie w łeb strzelę!
Przed chwilą się dowiedziałam, że mam sobie poszukać rowerka treningowego, a mój Miś go sfinansuje.
Co prawda powiedział inaczej , że on kupił sobie CB radio i GPS więc ze mną pójdzie do jubilera, ale ja mu powiedziałam, że wolę rowerek. Zamilkł na chwilkę...... (hahahha, chyba musiał przemyśleć co mi odbiło)... po czym powiedział, "ok, skoro tak, wybierz sobie" !
No to co, od przyszłego tygodnia JJJAAADDDDDĘĘĘĘ......
Brzuszysko
23 października 2011, 17:50Spróbuję tej Wasy :) a może mi posmakuje :)
STORCZYK79
23 października 2011, 12:40rozwaz czy chcesz rowerek czy moze orbitreka bo na orbitku pracuje cale cialo na rowerku tylko nogi i brzuch.ja mam orbitreka schudlam dzieki nie mu 20kg i bardzo go polecam
PaulinaZberlina
22 października 2011, 22:59no to bedziesz jezdzic :D
Kasia3168
22 października 2011, 22:39Super dietkujesz i nie martw się że robisz coś nie tak. A co do rowerka to niezły prezencik zafunduje ci twój mężulek... Świetny wybór! Trzymam kciuki za nowy zakup i twoja dietkę. Pozdrawiam!