Pyniowa
kobieta, 47 lat
Warszawa
Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Jakaś cholerna równia pochyła!
20 października 2011
Coś w tym tygodniu nie mogę dojść do ładu z dietą. Dopadła mnie jakaś równia pochyła!
Raz za mało, raz za dużo... a i tak i tak dostaję od Was bęcki.
Wczoraj nie jadłam prawie nic, bo nie miałam czasu i możliwości na gotowanie, dziś nadrobiłam ogromnym obiadem.............. ale był taki pyszny.
Cholera, muszę wziąć się w garść, bo miesiąc diety i stracone 4 kg diabli wezmą...
Dobra, to od jutra wracamy do jedzenia light.
Pytałyście co z moim kochaniem. Już dużo lepiej, choć wciąż bierze leki przeciwbólowe. Do końca tygodnia ma się kurować i w poniedziałek wraca do pracy.
Gorzej psychicznie, boi się wychodzić wieczorami samemu z domu. Lekarz mówi, że z czasem mu przejdzie.
A moje menu dzisiejsze............... oj.............. WSTYD!
Na śniadanie zjadłam:
- jogurt Ale Owoc z płatkami owsianymi, jabłko, kawę
Na II śniadanie zjadłam:
- 3 kromki razowego chleba z wędlinką, pomidorem, natką, cebulą i kilka rzodkiewek, do tego herbatę
A na obiad zjadłam.......................
- ryż naturalny brązowy (paczka 100 g) z bitką w sosie pieczarkowym (oczywiście własnej roboty, nie używam torebek), kilka brukselek oraz surówkę z pomidorów, rzodkiewek, cebuli, ogórków.
No niby ładnie... ale.............. kurde, to było takie dobre, domowe, że zjadłam dodatkowo prawie drugą porcję w dokładce!!!!!! Kurde no........... nie mogłam się powstrzymać i czuję się teraz jak balon, w dodatku z wielkim dołem i wyrzutami sumienia!
WSTYD MI, bo jak jadłam tą dokładkę wiedziałam, że nie powinnam, ale nie umiałam się powstrzymać.
Muszę wziąć się za siebie, bo pójdzie w piz** to, co schudłam!
Od jutra jestem już grzeczna
KaSia1910
21 października 2011, 00:07ja jestem cienki bolek jeśli chodzi o sosy, muszę się do ciebie zgłosić po przepisy. Ostatnio robiłam sos myśliwski z książki kucharskiej i wyszedł okropny, pozdrawiam
Qualcuna
20 października 2011, 23:45ja nie lubie eksperymentowac w kuchni, bo w stresie z dziecmi placzacymi pod nogami to rece mi sie trzesa i jeszcze cukru bym nasypala zamiast soli. zaczne kucharzyc jak podrosna troche. dobrej nocy
Qualcuna
20 października 2011, 23:36wlasnie zapisywanie mi pomagalo, a teraz jak sie nazre to po prostu nie pisze i tyle. wstyd mi za to. najgorzej jest zaczac, jak przetrwam miesiac na diecie to juz bedzie luz
Qualcuna
20 października 2011, 23:22jak jest odchudzanie nie ma podzerania. bo waga przestanie spadac a zacznie rosnac. i tak masz lepsze menu niz ja
Kasia3168
20 października 2011, 22:59... trzymaj się trzymaj... nie podjadaj to nie ładnie ;) TO może nie gotuj takich dobrych obiadków to nie będziesz ich jeść? Pozdrawiam i więcej wstrzemięźliwości życzę :)