Tydzień mnie nie rozpieszczał nerwowo. Kłopoty dały mi się we znaki i nie raz chwytałam po znieczulacz (znaczy się żarełko). Starałam się mijać łukiem słodycze i słodkie napoje, ale większe porcyjki i jakaś bułeczka się czasami trafiła.
Przez to wszystko bałam się dzisiaj wejść na wagę. Myślałam, że będzie na plusie, a jednak.............
na wadze pokazało mi 120,90 kg, czyli w ciągu dość mało dietetycznego tygodnia spadło mi 0,90 kg wagi
NO I GITARA!
Co ciekawe zauważyłam dziś na pasku, że do 119,9 kg (czyli druga 1) został mi 1,00 kg, ale i 1,00 kg został mi, by do celu było już nie czterdzieści kilka kilogramów, a trzydzieści kilka (39,9 kg)!
To oznacza, że nadchodzący tydzień będzie przełomowym!!!!!!! Żebym tylko tego nie spieprzyła!
A jak dzisiejsze menu? Oj ze skrzelami !
Na śniadanie zjadłam:
- płat śledziowy z octu, bułeczka (bez masełka)
Na II śniadanie zjadłam:
- pół jabłka, jogurt i marchewkę
Na obiad:
- spory kawałek mintaja (niestety smażonego, ale nie dajmy się zwariować ), surówkę z kwaszonej kapusty, jabłka, marchewki i cebulki (bez cukru, choć niektórzy dodają) oraz ziemniaki
PYCHA OBIAD, JAK SOBIE O NIM TERAZ PRZYPOMNIAŁAM ZACZĘŁO MI BURCZEĆ W BRZUCHU!
Na kolację zjadłam:
- kilka łyżek owsianki, którą zrobił mój syn (stanowczo jak dla mnie dodał za dużo miodu) oraz trochę podłubałam słonecznika.
Kurczę, cieszę się z tego spadku wagi. Tak sobie myślę ile będę ważyć na Sylwestra. Jak nie dam dupy na całej linii to o jakieś 10 kg mniej niż dzisiaj
To oznacza, że nadchodzący tydzień będzie przełomowym!!!!!!! Żebym tylko tego nie spieprzyła!
A jak dzisiejsze menu? Oj ze skrzelami !
Na śniadanie zjadłam:
- płat śledziowy z octu, bułeczka (bez masełka)
Na II śniadanie zjadłam:
- pół jabłka, jogurt i marchewkę
Na obiad:
- spory kawałek mintaja (niestety smażonego, ale nie dajmy się zwariować ), surówkę z kwaszonej kapusty, jabłka, marchewki i cebulki (bez cukru, choć niektórzy dodają) oraz ziemniaki
PYCHA OBIAD, JAK SOBIE O NIM TERAZ PRZYPOMNIAŁAM ZACZĘŁO MI BURCZEĆ W BRZUCHU!
Na kolację zjadłam:
- kilka łyżek owsianki, którą zrobił mój syn (stanowczo jak dla mnie dodał za dużo miodu) oraz trochę podłubałam słonecznika.
Kurczę, cieszę się z tego spadku wagi. Tak sobie myślę ile będę ważyć na Sylwestra. Jak nie dam dupy na całej linii to o jakieś 10 kg mniej niż dzisiaj
KaSia1910
25 października 2011, 00:02brawo ponad 5kg mniej, gratuluję
Idziulka1971
24 października 2011, 08:52To trzymam kciuki za powodzenie, za założenia. Pozdrawiam.
580Selene
24 października 2011, 00:31No popatrz, tylko jedna cyferka a jak poprawia humorek :D Bardzo Ci tego życzę. 1 kg na tydzien ro bardzo dobry wynik .... tak dalej to będzie 4 na miesiąc :d i bardzo szybko dojdziesz do świetnej figury. Bardzo dobrze jest gubić wagę wooooolno, ponieważ zmniejsza to prawdopodobieństwo szybkiego efektu jojo. Pozdrawiam i trzymam kciuki