Pyniowa
kobieta, 47 lat
Warszawa
Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
SŁONECZNIK... DŁUBAĆ, CZY NIE DŁUBAĆ? Oto jest
pytanie!
21 września 2011
Dziś miałam dzień stacjonarny... żadnego sensownego ruchu, prócz zakupów !! W dodatku po dołku, jaki mnie wczoraj dopadł głowa mnie dziś bolała. Nie mogłam spać do 2:00 i efekt tego taki, że padam.
Nic dziś ciekawego nie zrobiłam, ani dla siebie, ani dla swojego odchudzenia. Teraz myślę, żeby zrobić kilka brzuszków, bo mam wyrzuty sumienia po dziwnej kolacji !!!
A menu? Nuda, jak zawsze!
Na śniadanie zjadłam:
- 3 kanapki z chleba razowego z pasztetem, pomidorem i szczypiorkiem, kawę i magnez
Drugiego śniadania w ogóle nie jadłam, bo pierwsze jadłam dopiero po 11:00. Cholera, nie miałam wcześniej czasu, by pobuszować w kuchni.
Na obiad zjadłam:
- 2 kawałki ryby (smażonej, ale na patelni nieprzywieralnej na odrobinie tłuszczu), ziemniaki i surówkę z kapusty
Na kolację zjadłam:
- słonecznika
No i właśnie, ten słonecznik. Tak dłubałam, dłubałam, że cały placek wyskubałam. I teraz nie wiem, dobrze, czy źle... jadać póki jest świeży, czy nie jadać. Nie lubię tego suchego i prażonego więc jak się sezon skończy, nie będę już miała problemu. Teraz jednak muszę omijać warzywniaki z daleka !
Prócz zjedzonych kalorii, cierpią moje paznokcie - teraz dwa mam tak czarne jakbym ziemię rękami kopała.
A kolacja, kaloryczna czy nie............... mało pożywna, bo głodna jestem jak cholera!
Ach.... i miły akcent na dobranoc. Co prawda nie wiem jak z wagą, ale dziś moje jeans-y były delikatnie luźniejsze. Po niecałym tygodniu diety nie spadają mi jeszcze z tyłka, ale poczułam dziś różnicę!!!!
No i dobra.... znaczy coś się rusza, jadę dalej!
duszka189
22 września 2011, 14:01ja bym jednak radziła znuszac się do większej aktywności fizycznej, to poprawia metabolizm oraz uelastycznia skórę!!!!!!!!!!!!!! Poza tym słonecznik....czemu nie:)
magpie101
22 września 2011, 12:12Dlubac! Po wydlubaniu ze skorupek wazy niewiele, a jest zajecie, ma sie wrazenie, ze zoladek syty, a ile w nim zdrowia!
damrade1
22 września 2011, 09:49jeansy luźniejsze to dobry znak uwielbiam jak wchodzę w jakieś rzeczy i okazuje się że są za luźne :)