Pyniowa
kobieta, 47 lat
Warszawa
Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Nie tylko filmy o pięknych i bogatych kończą się
Happy end-em, grubaski też mają swój "Szczęśliwy
koniec"! KU POKRZEPIENIU SERC!
14 września 2011
Pojeździłam dziś trochę po mieście komunikacją miejską. Patrzyłam na ludzi wokół - generalnie w większości szczuplejszych. Czasem miałam wrażenie, że gapią się na mnie jak na kosmitę, ale wiecie co? Ja mam to w nosie, bo................ jestem szczęśliwa!
Od zawsze byłam dość pulchna, w podstawówce wręcz gruba. W liceum hulaszczy tryb życia i imprezy trochę mnie wyciągnęły, ale do miss Polonii było mi daleko (najlepszy okres życia - 70 kg). Mimo, że starałam się dobrze bawić, inne koleżanki obmacywały się po kątach z przystojnymi facetami, mnie zostawało tylko piwko. Chłopaki traktowali mnie jak kumpla i tylko jak kumpla .
W końcu stałam się dorosła, ale wciąż byłam pulchna. Faceci obchodzili mnie sporym łukiem. W końcu napatoczył się jeden, który potraktował mnie jak kobietę (wtedy mi się tak wydawało). Byłam zakochana w nim po uszy i myślałam, że zawsze już będziemy razem, ale jak się okazało, iż będzie nas trójka, upłynnił się jak kamfora .
Pomyślałam, że to koniec - gruba panna z dzieckiem. Już mnie nikt nie zechce.
Zaczęłam tyć, bo zmieniłam tryb życia - 80... 90... 100... Waga rosła z każdym miesiącem o kilka kilo w górę. Przypominałam już wieloryba.
Oczywiście robiłam dobrą minę do złej gry i w pracy udawałam, że wszystko jest ok, że jestem szczęśliwą mamą, i że brak faceta wcale mi nie doskwiera.
AKURAT! Nie doskwierał! Gówno prawda! Byłam samotna i zła na siebie, że tak dałam się wmanewrować w kijowy żywot. Oglądałam na potęgę romantyczne filmy, które zawsze kończą się Happy end-em. Zazdrościłam wszystkim wokół mającym kogoś bliskiego. JA BYŁAM SAMA JAK PALEC!
Kiedy dałam sobie spokój z szukaniem mężczyzny, po wielu nieudanych randkach z facetami i z reala i z netu, poczułam się spokojniejsza. Założyłam, że już do końca życia będę sama. Było mi już wszystko jedno. Miałam znajomych, fajnego syna i resztę generalnie w głębokim poważaniu!
I wiecie co? Któregoś dnia na grillu u znajomych poznałam faceta. Nie był z mojej bajki - nie nadawał na moich falach, ale był bardzo miły i bardzo mocno się mną interesował. Z początku, nauczona doświadczeniem, że FACET TO ŚWINIA, próbowałam go za wszelką cenę zniechęcić.
Ten jednak nie dawał za wygraną!
W końcu dałam mu szansę i spotkaliśmy się po tej imprezie. Za drugim razem zrobił na mnie dużo lepsze wrażenie, choć nie do końca byłam przekonana czy 22 letni wówczas chłopak, pasuje do 31-letniej starej panny z dzieckiem.
Wszyscy wokół mówili, że nie pasuje i żebym dała sobie spokój, bo szybko się mu znudzę i że nic z tego nie będzie.
....minęły 3 lata!
Kolejny - trzeci rok pojechaliśmy razem na urlop. Był piękny, pogodny wieczór. Nasi znajomi zorganizowali ognisko. Wtem mój partner wziął mnie za rękę i powiedział, że coś musi mi pokazać, bo ma z tym problem. Myślałam, że naprawdę coś się stało i z nim poszłam.
Zeszliśmy na molo, gdzie świeciły się świece. Już wiedziałam co jest grane !!!!!
Na środku stało wino, kieliszki - generalnie klimat jak z Herlequin-owskiego romansu! Moje kochanie uklękło przede mną i wierszem wyznało mi miłość i zapytał czy zostanę jego żoną.
Nosz kur** - ja hipopotam, a tu taki motyw? Czujecie akcję!!!!!
Prawie się popłakałam ze szczęścia, oczywiście się zgodziłam, włożył mi cudny pierścionek na rękę i otworzył wino.
Żyć, nie umierać. Jestem najszczęśliwszą kobietą na ziemi, mam wspaniałego narzeczonego, cudownego syna i moje życie wreszcie nabiera sensu! A co ciekawe, wcale nie wyglądam jak te anorektyczki z amerykańskich filmów!
Mam nadzieję, że po przeczytaniu tego postu wszystkie grubsze dziewczyny płaczące z samotności w poduszkę zrozumieją, że każdy - nawet hipopotamy mają gdzieś swoje połówki, które w końcu się odnajdą!!!
KU POKRZEPIENIU SAMOTNYCH SERC!!!!!!!
A co do mojej wagi i odchudzania - jutro wturlam się na nią i zobaczymy co w trawie piszczy!
Marusia22
16 września 2011, 22:32Super historia... i dobrze ze napisalas o niej,,,,Mysle ze własnie takich wpisow powinno byc tu najwiecej....
mimi69
16 września 2011, 09:48chcieć to móc !!!
Anga26
16 września 2011, 07:20Piękne :D Szcześcia i samych takich szczęsliwych momentów :P
goyaaa
16 września 2011, 04:08Coś cudnego. Super że patrzysz na świat oczami prawdziwej kobiety, nie tej samotnej, tej która przypomina hipopotama ( z tym to chyba troszkę przesadziłaś )tylko kochanej i szczęśliwej kobietki ")
Forgetminot
15 września 2011, 23:53Dziękuję za to słowa, aż mnie dreszcze przeszły jak czytałam Twoją historię :) !
Julietta21
15 września 2011, 23:29Aż się cieplej robi na Serduszku!!! z mojej strony życzę Ci mnóstwo Szczęśćia!!!!! podniosłaś mnie na duchu:))dziękuje Ci za to:)
jamida
15 września 2011, 22:55ze do znalezienia prawdziwej milosci nie potrzeba koscistego tylka;d
kllamka
15 września 2011, 22:51Nie znam Cię, ale jak się czyta to bije od Ciebie taka sympatia i radość i w ogóle, że wiem, że sobie na takie życie(mam na myśli tą bajkę ;-)) zasłużyłąś =) szczęścia życzę ;-)
66Dia6
15 września 2011, 22:43No dzięki... Przez Ciebie straciłam całą motywację :D
celka07
15 września 2011, 22:37Witaj to cudne ciesze się razem z Tobą. Nie jestem gruba bo waże 70kg ale wciąż jestem samotna, a to co napisałaś to miód na moje serce, wierzę że i mnie spotka prawdziwa miłość.A ja Wam życzę dużo Szcześcia i Miłości :))
niuuunia77
15 września 2011, 22:35bo nie liczy się opakowanie - ważne co jest w środku !!! serdeczne gratulacje i żeby już zawsze życie było piękne.
Foczka81
15 września 2011, 22:11I potwierdzam Twoją teorię. Bo mimo mojej dyskusyjnej urody i wiecznej tuszy jakoś nigdy wokół mnie facetów nie brakowało ;) Ale pięknie to wszystko opisałaś ! Pozdrawiam!
takaja27
15 września 2011, 22:06taki przyklad znam z zycia. moja kolezanka, tez hipopotam, poznala wspanialego i zajebiscie przystojnego faceta, ktory stracil dla niej glowe. a tez myslala, ze zawsze juz bedzie sama... tusza nie ma znaczenia. dwoje ludzi po prostu musi sie znalzec
linka51
15 września 2011, 21:52dobre, każda hipopotamka powinna to przeczytać, w sumie u mnie tak samo było, tylko że oświadczyny na środku hipermarketu :D szczupły przystojny klęczałl przed hipopotamką, ach jakże się cieszę z Twojej histroii
Nimma
15 września 2011, 21:28Aż serce zadrżało jak to czytałam :) Chociaż mam już swoją połówkę :)
golka1983
15 września 2011, 21:26aż mi się łezka w oku zakręciła ;) gratuluję ci tak cudnej miłości i szczerze cichutko przyznam że odrobinę zazdroszczę takiego szczęścia... POWODZENIA na mam nadzieje nowej udanej drodze życia!!
beata2345
15 września 2011, 20:58super historia, życzę Ci abyś była już zawsze taka szczęsliwa przez 366 dniw roku. Wiek nie gra roli
PaulinaZberlina
15 września 2011, 20:42o ja , ale super ! uwielbiam cie :D uwielbiam takie babeczki
littlemuffin
15 września 2011, 20:31cudowny, pozytywny wpis :) twój życiorys jako książka sprzedał by się w tysiącach egzemplarzy :)
YunShi
15 września 2011, 20:23jejku, jak miło było to przeczytać:)))))) szcześcia, niech trwa!:)