Witam,
Jednak w końcu coś drgnęło na wadze. Wystarczyło zmienić podejście i na wadze jest od soboty - 2,3 kg.
Durny mam charakter, To samo było z rzucaniem palenia. Ile razy przysięgałam, że nigdy więcej zawsze wracałam do palenia. Jak przestałam obiecywać i czasem zapaliłam rzuciłam szybciej niz się spodziewałam i nie palę do dziś, a teraz w ogóle mnie już nie ciągnie.
Teraz jak już nie jestem na diecie nie muszę się ostatni raz nażreć bo od jutra.......
Nie tyję na tych odjutrach i na razie nie ciągnie mnie do niczego. Staram się tylko więcej ruszać, czyli pedałuję na rowerku stacjonarnym po 30 minut dziennie.
pozdrawiam