A właściwie go nabrałam. Waga dzisiaj pokazała 70 kg. Centymetrów też mi wszędzie przybyło. I załamka, bo:
- ćwiczę
- od początku czerwca nie słodzę herbaty i kawy
- więcej chodzę pieszo
- nie podjadam między posiłkami
- jem więcej warzyw i owoców
Czuję, że to sprawka mojej tarczycy, bo wyniki badań ostatnio były znowu gorsze i gorzej się czuję. Planuję udać się do dietetyczki, któro mi dopasuje dietę pod niedoczynność tarczycy, ale póki co muszę się wstrzymać, ze względów finansowych. To jest takie frustrujące, kiedy się tak bardzo staram, a efektów nie ma :(
olsons
14 września 2016, 12:29a może wizyta u lekarza rodzinnego i on skieruje Cie do dietetyka? Mi się właśnie tak udało, co prawda na wizte czekałam z miesiąc, no ale była bezpłatna :)
Pulherina
24 września 2016, 10:12Na razie czekam na wizytę kontrolną u endokrynologa. Moja tarczyca mnie dobija :( Może endokrynolog da mi skierowanie do dietetyka. Zapytam w październiku na wizycie.