Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
12 /60


Mam juz chyba skurczony zoladek bo nie moge dojesc posilkow ani dopic kawy. Dzien dietowo zaliczony, aktywnosc to tylko hh i spacer z racji oddania krwi. Chyba mi sie woda gromadzi mimo wypijania tych 2 litrow, gdzies mam takie ciezkie nogi i palce u rak. Soli u mnie praktycznie ma. Nie wiem moze owulacja tak na mnie dziala.Ogolnie jestem z siebie dumna wiem ze 12 dni to malo, ale podobno organizm potrzebuje 2 tyg zeby sie przyzwyczaic do nowych nawykow. Mam nadzieje ze w koncu mi sie uda bo juz zbyt duzo razy probowalam. Na poczatku sierpnia kolejny zastrzyk w kolano. Ortopeda mnie pochwalil ostatnio, ze dla moich kolan do duza ulga. Ale powiedzial tez zebym nie przesadzala za bardzo bo juz calkiem dobrze wygladam. A ja? Patrze na siebie w lustro i w sumie nie wygladam juz tak bardzo zle ale do tych 66 musze zejsc i koniec. Jak pomysle o 2 dziecku musze zejsc do 60. ale na to jest jeszcze czas. Kupilam ostatnio stroj na basen i gora jest juz za luzna:-\ a jeszcze nie mialam okazji w nim wystapic. 

  • blue-boar

    blue-boar

    12 lipca 2014, 09:26

    ciesze się, że dobrze idzie, oby tak dalej :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.