Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Powrót do świata żywych.
10 lutego 2014
Dawno mnie tu nie było, ciągle coś się działo. Nawet w ostatnim tygodniu wystarczyło czasu na rozrywkę. Nie pamiętam już mojego menu z całego ostatniego tygodnia, zaniedbałam troszkę systematyczne strawozdania :) ale w miarę zdrowo, regularnie, nie licząc dzisiejszego dnia, gdzie za jednym zamachem zgrzeszyłam 4 razy - bułka z białego pieczywa, z serem żółtym, masłem i majonezem. I w dodatku o był jeden z dwóch posiłków. Zatem od jutra wielkie postanowienie poprawy i działamy dalej. Waga w dół i centymetrów mniej, dlatego przymknęłam oko na te moje małe grzeszki. Ale pokuta jest taka, że cały dzień bolał mnie żołądek. Z wielkimi wyrzutami sumienia idę spać, dobranoc moi mili.
ZobaczePiatke
10 lutego 2014, 23:49Bo dieta to nie ma być katorga, a styl życia już na stałe :D Co na zawsze wyrzucisz białe bułki czy majonez? :D Ja wychodzę z założenia, że wszystko jest dla ludzi, wszystko można jeść, ale w rozsądnych ilościach :D Pozdrawiam! :D