Aż ma się czasem ochotę zacytować tytuł polskiej komedii - "nie lubię poniedziałków". Na szczęście tylko czasem. Coraz bliżej końca lawiny obowiązków, więc jest dobrze :) Jeszcze trochę i znów będę miała czas na ćwiczenia i taniec. Wytrzymam! A potem będzie wielka satysfakcja. Dziś taka zabiegana byłam, że zapomniałam, że przydałoby się coś zjeść.
Śniadanie: 1x żytni z twarożkiem i pomidorem
2 śniadanie: jw
Obiad: brak
Podwieczorek: pomarańcz
Kolacja: serek wiejski z pomidorem, 2x chleb razowy
chrupkaaaa
3 lutego 2014, 21:47Ubogo, ubogo :) Ale czasami dobrze tak przypościć :) Miłego wieczorku i nie zapomnij jutreo, że trzeb zjeść ;)