W końcu weekend. Przynajmniej dla niektórych, ale na pewno nie dla mnie. Praca, trening, basen. Zero odpoczynku. Gorzej będzie za tydzień bo cały weekend spędzę na uczelni. Nie wiem jak odbije się to na mojej diecie, bo nie będę miała możliwości odgrzania obiadku, a w pobliżu same fastfoody albo schabowe. Macie może na to jakąś radę? Chętnie wysłucham propozycji. :)
Śniadanie: Musli z jogurtem greckim
2 śniadanie: 2x chleb żytni z pastą jajeczno-pieczarkową
Obiad: kasza kuskus z warzywami
Kolacja: Sałatka z salaty, pomidora, papryki, oliwy
Dziś jednak bez tańca, bo niestety zaspałam na trening. Za to trochę ćwiczeń z Mel B na brzuch.
aleksa1989
10 stycznia 2014, 23:40Dokładnie! Przygotuj sobie kanapeczki, sałatkę, owoce, może kefir i sok owocowy. Wrzuć do tory i skorzystaj tylko z ciepłej herbaty albo kawki. I wyjdzie Ci to na dobre pod względem dietki i pod względem kasy:)