Dzień drugi.
Musli 300kcl
2 wafle ryzowe 100 kcl
kawa x 2 = 100 kcl
Arbuz, 3 chrupkie chlebki plus masło orzechowe - 300 kcl
kasza plus gulasz - 550
chipsy tortilla- 250 ( nieplanowane...robiłam porządki w szafce. Gdybym tego nie zjadła byłoby idealnie)
dwie chrupkie kanapki - 150
Plus - specer 40 minut i stepper - 40 minut.
Dzień pierwszy .
Zjadłam:
- musli z mlekiem - 300 kcl
-kawa- 50 kcl
- zupa przedszkolna 150kcl
-aglio olio - 400
zupa - 200
-kawa- 50
- 2 wafle ryzowe - 100 kcl
-omlet z cukinia - 300
- ogorki kiszone- 50 kcl
30 minut na steperze.
Czas płynie.
Zaniedbałam pamiętnik...choć zapiski cały czas robię. Będę się musiała poprawić w grudniu.Już mam nawet plan :) Podsumuję sobie listopad, dodam wagę, wymiary , moją aktywność fizyczną oraz niektóre jadłospisy( a także zdjęcia ciekawszych z moich potraw ).
Nie jestem do końca zadowolona, ale...Do końca listopada jeszcze 2 dni :) Trzeba być optymistą, każdy gram się liczy przy takich spadkach jak moje :) Czas i tak upłynie , prawda ? Jakoś mi to brzmi w głowie i pomaga każdego dnia...
Ps. Dziś wreszcie spadek - 200 g :) W sumie lepsze to niż nic. Malutki kroczek do przodu.
Konsekwentnie i do przodu :))) 05-06-07 Listopada
JADŁOSPIS :
Wtorek 05.11
Owsianka z wiorkami kokosowymi
Mała kromka chleba plus 100g sałatki warzywnej
Sałatka z surimi i serek wiejski
1 kawa
AKTYWOŚĆ: 60 MINUT F.B
JADŁOSPIS:
Środa 06.11
2kromki chleba plus jajecznica z 2 jajek
2 chrupkie pieczywa plus twarożek plus jeden plasterek wędliny i pomarańcza
200g zmieniaków plus indykowa potrawka
Pasta z makreli
2 kawy
AKTYWNOŚĆ: SPACER 30 MIN PLUS YOGA 45 MINUT
JADŁOSPIS
Czwartek 07.11
Owsianka z wiorkami i polowa banana
3 kromki z makrelą pół banana
makaron z potrawką z indyka
Kiłbasa z fileta plus poł grahamki
2 kawy
AKTYWNOŚĆ: JILLIAN 30 MIN. PLUS 10 MINUT F.B
Nie wiem jak będzię dzisiaj, bo mam zaplanowaną imprezę,ale postaram się nie przegiąć ani z alkoholem ani z jedzeniem ...Trzymajcie kciuki :)
A poza tym to wczoraj kupiłam sobie mega dopasowaną mini i śmiem stwierdzić,że wyglądam całkiem nieżle:) W ogole ostatnio mam dobre dni, jakoś nabrałam wiatru w żagle.Oby mi wiało jak najdlużej...A w sobotę byłam u fryzjera. obciełam włosy i od razu mi lepiej, wygodniej mi się o nie dba, i o niebo lepiej ćwiczy, gdy połowy ich nie mam:)
No i najlepsza wiadomość , schudłam 0,5 kg :) Wspaniale !
Wczoraj było super, a dziś będzie jeszcze lepiej
:)
Wczorajszy dzień był wzorowy :)
śniadanko : owsianka z wiorkami kokosowymi i polowa banana
II śniadanie : jabłko i 8 migdalów
Obiad: zupa brokułowa z grzanką pełnoziarnistą
Kolacja: Poł serka wiejskiego z rukola i grzybki z octu
Aktywność fizyczna : Jillian Shread 1 level, 10 minut fitness blender, ogólnie 40 minut :)
Dzień bez słodyczy...
Dzisiejszy dzień też taki będzie :) Tak postanowiłam...Nawet mi słonko mruga przez chmury potwierdzająco:)
Aaa, no i fakt ,że waga poleciała w dół chociaż weekend miałam obżarty:)
Waga: 66,6
Biust: 93
Talia 73
Biodra 95
Ramię 26 - hmmm, nie wiem czy w dobrym miejscu to mierzę :)
Udo 60 ( a parę lat temu 63 cm to ja miałam w talii ;) )
Łydka 39 ( no coż , już takie są , pogodziłam się z tym )
Właśnie od tego zaczynam...
Tak właśnie wyglądałam w wakacje ... Od tego startuje. Mam nadzieję,że niedlugo będę wyglądać tak jak kiedyś.
Ps. Na tych zdjeciach to róznica ok 6 kg...Tylko albo aż.
Znowu coś !
A teraz jestem chora...Nadal trzymam diete,ale gdybym cwiczyla to pewnie by mi rozsadzilo glowe:( Maż tez chory, wszyscy chorzy...Okres i choroba to nie jest najlepszy duet :(
Zawsze,gdy dobrze mi idzie musi się coś wydarzyć, co mi przerywa tą dobrą passę...Czekam na czwartek i kolejne ważenie. No i sama życzę sobie duuużooo zdrowia.
Po wakacjach...i przed okresem :(
Po wakacjach i przed okresem...68,3. To tylko liczby, ale trochę sobie westchnęłam po tym jak stanęłam na wadze...Poza tym od kilku dni mam paskudny nastrój,który przekłada się na kłótnie z mężem.Jestem najeżona, napięta i mam zero samokontroli odnośnie tego,co wychodzi mi z ust. Jestem zwyczajnie wredna. Wypluwam z siebie jakieś głupoty,a później tego żałuje i mam poczucie winy,bo wcale tak nie myślę...
Wczorajsza wizyta znajomych skończyła się tym,że wypiłam drinka i troch za dużo zjadłam..Fakt, były orzechy,migdaly feta,owoce,grzanki pełnoziarniste,dipy na jogurcie ( trochę jestem z siebie dumna,że potrafię już ugościc znajomych zdrowo i trochę pod siebie ;) ) lepsze to niz chipsy ,ale...trochę muszę popracować nad ilością. No i mąż na pocieszenia kupił mi marcepanki, które kocham :) Wiec zgrzeszyłam...
Natomiast ćwiczenia mi idą całkiem nieźle...wydłużam ich czas. W zasadzie regularnie ćwiczę od lipca ( dopiero teraz miałam ponad tydzień przerwy ),gdybym miała silniejsza wole i była bardziej asertywna przy okazji spotkań towarzyskich już dawno cieszyłabym się wymarzoną figurą ...Do Sylwestra chciałabym ważyć 62 kg i ubrać bezwstydnie obcisła sukienkę :)
Dobry dzień..póki co :)
Jedzonko bardzo zdrowe i we właściwych ilościach :)
Właśnie stygnę po Jillian ,Level 1, 30 Days Shread .Dodałam dziś do tego także Mel B - 20 minutowe cardio, bo nie poszłam na dzisiejszy spacer.
W poniedziałek lecimy na wakacje...Nie chce wyglądać bosko w bikini.Chciałabym tylko nie przytyć, a to może być trudne biorąc pod uwagę,że wakacje są all -inclusive, a ja uwielbiam odkrywać nowe smaki :) To będzie prawdziwy sprawdzian.
Na obiadek ryba z kaszą jaglaną...Podobno jest bardzo zdrowa, a teraz nawet trendy ;) Zdrowe jedzenie też lubię :)