Ja wiedziałam, że tak będzie!!!
Pofolgowałam sobie jednego dnia i dieta się rypła. Innymi słowy moje odżywianie od piątkowego wieczoru do chwili obecnej to ciasto, herbatniki, pizza, jogurty słodzone, kanapeczki, kiełbasa swojska i inne równie "zdrowe" i dietetycznie wskazane produkty żywnościowe.
Nie ważyłam się, bo po prostu się boję. Jestem przerażona chwilą gdy wejdę na wagę i się okażę, że te 3 stracone kg wróciły jak bumerang. I przyprowadziły ze sobą jeszcze kolegów.
Miałam ambitny plan wrócić dziś do proteinowej, która super mi ostatnio wychodziła, ale tak się zastanawiam nad dietą south beach. SB chyba trochę bardziej racjonalna jest.
Czy któraś z was stosowała obie diety i mogłaby mi doradzić, która z tych diet wam bardziej odpowiadała??