Postanowilam podjechac dzis do jednego z centrow handlowych na zakupki warzywno- owocowe. Kupilam pieczarek kilogram, 3 papryki, 3 pomidory, 2 grapefruity, kilogram bananow i troche sera żółtego. Razem 41 zł. Ja chyba z torbami pójdę zanim się porządnie odchudzę.
Wczoraj po dokonaniu wpisu podeszłam do choinki i skubnełam z niej 3 cukierki, które następnie skonsumowałam. Co ciekawe nie zjadłam ich dlatego, że mi się chciało czegoś słodkiego ale ze zwykłego łakomstwa. Nie potrafię się powstrzymac. Jak zaczynam jesc cos dobrego to zaraz muszę zjeśc jeszcze i jeszcze i jeszcze. Dlatego już wiem, ze nie powinnam zaczynac jesc. Nie będę musiała wtedy przestac. Taka ciut pokretna logika.
A dzisiaj bylo ok. Zaczynam zmieniac swoje nawyki żywieniowe i jest ok.
śniadanie: jajecznica z 3 jaj i 1 albo 2 kromki chleba, znów białego bo nie było innego w domu, ale dzis kupilam pełnoziarnisty wiec na sniadanie bedzie jak znalazl
w pracy: małe jabłko i duży jogurt naturalny
obiad: pół salaterki fasolki po bretońsku
kolacja: 1,5 domowej pity z gotowanym kurczakiem, duuuużą ilościa warzyw i sosem czosnkowym na bazie kefiru (troche bylo w nim majonezu)
To tyle. Jestem napchana. Jestem tez zmeczona po 8 godzinach intensywnej pracy przy komputerze. Strasznie mam kark zesztywniały i w ogóle mnie cos boli. Ale siedziec tyle wpatrujac sie w monitor to wcale sie nie dziwie, ze kark sie buntuje. Nie wiecie przypadkiem jak wzmocnic miesnie karku, zeby szyja nie bolała? Mam coraz wiecej pracy wiec na pewno czekaja mnie dlugie godziny przed kompem.
Uciekam. Ide na spacer. Desperacko potrzebuje sie dotlenic :)
Dobrej nocy. A to na osłodzenie tego zimowego wieczoru :D
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.